niedziela, 25 lipca 2010

Jesteśmy na świecie!



Jesteśmy na świecie! Urodziłyśmy się 3 lipca i do tej pory byłyśmy zupełnie malutkie. Teraz też nie jesteśmy jeszcze całkiem duże, ale uszy nam bardzo urosły i łapki. Mieszkamy na razie w dużym kartonowym pudełku i prawie przez cały czas jest z nami nasza mama Melisa. Kiedy jednak widzimy naszą babcię Ori, piszczymy i ona wyjmuje nas z pudełka i pokazuje nam świat. Bardzo to lubimy.
Babcia Ori mówi, ze nasza mama Melisa i nasz tata Groszek to para wstrętnych oszustów. Bo wcale a wcale nie zachowywali się tak jak dorosłe koty! A potem babcia Ori zauważyła, że brzuszek naszej mamy jest bardzo wypukły. No bo my byłyśmy już w środku!
Babcia Ori najpierw bardzo się zmartwiła, powiedziała, że do tego domu wariatów nawet szpilki nie da się wcisnąć, ale potem stwierdziła, że właściwie nawet stado nosorożców wiele by nie zmieniło i cieszyła się, że się pojawimy.
Babcia Ori nie jest naszą prawdziwą babcią i nie jest wcale stara. Sama nazwała się naszą babcią, bo, jak powiedziała, tylko zupełnie zwariowane babcie tak uwielbiają swoje wnuczki i uważają, że piękniejszych i mądrzejszych dzieci dotąd na świecie nie było. Mówi na nas Torciki, bo takie jesteśmy śliczne i słodkie!

26 komentarzy:

  1. one naprawdę są jak takie małe torciki, porównanie idealnie oddaje ich urodę
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby ta mała Melisa została mamą?
    A Ori babcią?
    Alez ten czas leci.... dopiero co Melisa tak wyglądała....cudowny Torcik!!!!
    Całusy dla słodkich Wnucząt:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie one są rozkoszne! Cudne!:-)) Jak małe torciki, masz rację!:-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Są przepiękne - do zjedzenia ! Cuda !

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz juz wiem dlaczego Moja mama mówi do Ferdynanda- wnuczek. A ja myślałam ze to jakaś do nas aluzja;)
    Maluszki słodkie a oczka już mają takie mądre.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pasiasta Pigmejka25 lipca 2010 23:37

    Ale zbieg okoliczności - moja Perła urodziła swoje kotki 2 lipca! Mam w domu 4 śliczne kociaki :) Serdecznie pozdrawiam Ori, którą sekretnie podglądam i podziwiam za WIELKIE serce :)
    http://alicja-agnieszka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Są prześliczne. Sposób w jaki piszesz o zwierzętach jest fascynujący. Tyle w nim czułości i uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam z radością i podziwem na tym świecie, powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie "śliczne śliczności"! Wymiękłam. A jak już spojrzałam w oczy temu czarnemu kociakowi (czarnej kociczce?), to zupełnie było po mnie:) Gratulacje dla Babci:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Się nie podpisałam - wymiękła: aguti:)

    OdpowiedzUsuń
  11. No, zrobiłaś wpis, nie mogłam się doczekać tych zdjęć!
    Torciki są cudne, mądre, najpiękniejsze!!!
    Ciocia gratuluje Babci i przesyła tysiące buziaków dla brzdąców. Szkoda, że moje są już takie duuuuże...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ori,sama wiesz jak ciężko jest znależć nowych właścicieli zwierzakom i pozwalasz na ciążę kotki?! a wysterylizować nie łaska? co z nimi zrobisz teraz? pozwolisz im się dalej rozmnażać? to jest twój szczyt głupoty wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimoway - wpadki się zdarzają nawet w najporządniejszym domu :).
    A Torciki cudne - miziaj je Ori i kochaj, na pewno nie będą Ci zawadą.

    A myślałam, że nazywanie siebie Mamusia w stosunku do zwierząt to oznaka kłopotów z umysłem ... :). Widać nie tylko ja tak mam :).

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo, bardzo brzydko Pani Anonimowy! Ilu zwierzętom znalazła Pani dom? Ilu, konkretną liczbę poproszę, Ori ma na koncie ogrom uratowanych zwierząt. Jak można napisać do kogoś takiego jak Ori w ten sposób???? Wstyd i "szczyt głupoty"...

    OdpowiedzUsuń
  15. To bardzo niebezpieczne mieć takie słodkości pod ręką :)) Ja bym je od razu zjadłaaaaa.....
    Ori, aby się powstrzymać wypieka prawdziwe słodkości! Ciasteczka budyniowe, mmmmniam :))) Tarty, mmmmmniam :)) Nie próbowałam, ale za to jakie zdjęcia!!! Widziałyście
    http://kuchniapelnatymianka.blogspot.com/ ???

    _________
    Anonimie! Czy Ori w tym poście szuka domu dla kotków? NIE!!! Czy o cokolwiek prosi? NIE!!! Czy kotki będą się rozmnażać ? Na pewno - NIE!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ori, no cóż! Trudno pewnej racji Anonimowi jednak nie przyznać:(
    Wiem, bo na własnej skórze to przeszłam, nasza maleńka Lolisia, dziecko prawie, swego czasu też niespodziewanie dziecko urodziła! A ja powinnam była pilnować jej wieku i na czas sterylizować.

    Ale, już po fakcie, ile radości było z malucha, jednego, jedynego, którego urodziła!
    Więc rozumiem, że ostatecznie bardzo się cieszycie.

    A zresztą nikt nie zaprzeczy, że nie ma na świecie nic bardziej uroczego, bardziej do kochania się nadającego niż małe kociaczki!

    Wiele pozdrowień

    OdpowiedzUsuń
  17. Zdjęcie z różową łapką mnie powaliło!
    Kiedy przed laty moja Kicia urodziła maluchy potrafiłam gapić się na nie godzinami.
    Pozdrawiam szczęśliwą babcię Ori!

    Te anonimowe, złośliwe wpisy jak widzę zdarzają się wszędzie. Nie przejmuj się, jesteś wspaniała!

    OdpowiedzUsuń
  18. Babciu Ori toż to istne cuda Wam się narodziły:) Siedzę i piszczę z zachwytu po prostu. Są lepsze niż torciki:))))
    Życzę im samych radosnych i szczęśliwych dni:)))

    Ten "bohater" anonim ,co to nawet nie ma odwagi się podpisać do pięt Ori nie dorasta.

    OdpowiedzUsuń
  19. Myślę, że zdjęcie z różową łapką miałoby spokojnie szanse w jakimś profesjonalnym konkursie, np. National Geographic. Jest niesamowite :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Na wszelki wypadek - żeby nie mylić mnie z tym wcześniejszym anonimowym impertynentem: nazywam się Krzysiek i pozdrawiam serdecznie. I już czekam na nową serię kocich pocztówek :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Sweete :) ale i tak Puszek jest najkochańszy ;)
    Pozdrawiam szczęśliwą :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Faktycznie slodkie te kotki, tez bym je zjadla. Ale troche tych Torcikow jest! Moje wloskie kotki zwykle rodzily po dwa kotki, a tu widze cztery naraz! Kochana sliczna rodzinka, tyle, ze troche liczna! Oj dobre masz Babciu Ori serduszko, dobre...
    Pozdrawiam serdecznie - wildrose :)

    P.S. sorry z konta syna weszlam i smiesznie wyszlo! Oj tak to jest jak sie na wsi mieszka i klopoty z internetem!

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam Ori, cenię ją za wrażliwość, dobroć i ogromne serce, chylę czoła dla tego jak wiele dobrego robi dla zwierząt, jestem fanką jej bloga i pięknych, wzruszających zdjęć...i nic nie zmieni mojego zdania o niej bo jest WIELKA...ale mimo to muszę stanąć w obronie Anonimowego.
    Sama mam trzy koty, żaden z nich nie pochodzi z dobrego domu, zostały albo wyrzucone, albo urodzone na śmietniku. Dlatego uważam, że powinno się sterylizować kotki, aby jak najmniej było takich kocich nieszczęść. Wiem, że kotki Ori napewno trafią w dobre ręce, ale cała masa innych nie będzie miała już takiego szczęścia...
    Pozdrawiam cię Ori.

    OdpowiedzUsuń
  24. O matko droga, czemu to porafimy pouczać, dawać dobre rady ... ale tylko anonimowo?
    Czemu niektórym brak odwagi by się przedstawić ?
    Czemu krzywdzimy tak wspaniałych ludzi jak Ori, takimi wpisami?
    Takie jedno zdanie, a jak boli, i po co, by samemu sobie pokazać jaka/jaki to ja jestem wspaniały. Jaki myślący i przewidujący.
    W sumie to żal mi takich ludzi,(nawet gdyby mieli rację- to niech nie okazują tego w taki sposób)... ja uważam, że chyba są nieszczęśliwi i swe złe emocje przekazują dalej.
    Przepraszam za te uwagi, ale jakoś tak to odebrałam, i nie mogłam się powstrzymać.

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudaczki! Wiem, jak trudno zrobić ładne zdjęcia kocim maluchom, więc te podziwiam i posyłam głaski i uściski

    OdpowiedzUsuń
  26. Ori, kochana - przesłodkie te Twoje "wnusiątka". Mi już się tęskni okrutnie za kociętami, ale u nas to już naprawdę nie da się tego lata szpilki wetknąć... Chociaż Dobry Pan " wetknął" nam Larę, która już u nas zostanie, a jakby postawił na naszej drodze jakieś kocie dzieci pewnie i dla nich by się miejsce znalazło. Jak zawsze... Cudowną kobietą jesteś. Z całą pewnością cudowną. Ściskamy mocno!

    OdpowiedzUsuń