piątek, 15 października 2010

Jesienna obfitość



Maleńka brązowa suczka z oczami jak wielkie mokre kasztany urodziła ośmioro dzieci w ogródku działkowym nad Zalewem Zegrzyńskim. Jakim cudem maleństwa przetrwały pierwsze dni życia na gołej ziemi w temperaturze spadającej w nocy poniżej zera, pozostanie tajemnicą Opatrzności.
Ktoś z sąsiednich działek zauważył pieski, dzwonił po rozmaitych fundacjach, które nie mogły lub nie chciały pomóc i w końcu metodą łańcuszkową trafił do Domu Tymianka. Wspaniałe dziewczyny, Marta i Kasia, pojechały pod wskazany adres i przewiozły psią rodzinę do hoteliku (Ori jako kobieta luksusowa nie prowadzi samochodu i z ciepłym Kiciuńkiem na kolanach organizuje takie akcje na odległość. Trzeba umieć się urządzić).
Malutka Tili w osobnym zacisznym hotelowym kojcu dzielnie opiekuje się dziećmi, zjada ogromne porcje karmy i jest nadzieja, że wkrótce z jej cudownych oczu zniknie to potworne przerażenie...

Pies, który patrzy na świat błękitnymi oceanami smutku, umierał pod płotem podwarszawskich Markach. Składał się z trudno policzalnej ilości ran, poszarpanego ucha, i z szarego, bardzo brudnego futerka. Wypatrzyły go wolontariuszki Vivy, zabrały do lecznicy, gdzie ucho zostało natychmiast operowane i gdzie dowiedziały się, że psu zostałoBY kilkanaście godzin życia: umierał z powodu ran i wysokiej gorączki. Dorota i Ola nazwały psa Mieszko, a ponieważ nie miały dokąd go zabrać, Ori wystąpiła w swojej tradycyjnej roli ostatniej deski ratunku i Mieszko pojechał do hoteliku jako podopieczny Domu Tymianka.
Takie są te historie psiego smutku. Dwie z serii jesiennych obfitości.
Psie smutki leczą się z ran i złych wspomnień i czekają na DOMY.
A zanim do nich trafią, bardzo proszą o pomoc w utrzymaniu (hoteliki, karma, dalsze koszty leczenia, szczepienia itp)


13 komentarzy:

  1. Ori dzięki, kłaniam się nisko , ze łzą w oku .

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna dzielna psia mama.Ściskamy i zaraz pomagamy-Zofia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ori, Twoje psy z postu na post mają coraz bardziej niesamowite oczy, ogrom strachu i smutku jest w nich przeogromny, aż chciałoby się taką sunię przytulić mocno i szepnąć w te oklapłe uszyska, żeby się już nie bała, ale czy ona to zrozumie?? te małe kluseczki w legowisku są bombowe, musiałam sie mocno przyjrzeć bo z początku myślałam, że to zabawki :/
    tradycyjnie ściskam
    Ti

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczy zdziwione, ze ktos zmienil los Jej malenstw, ale i ufne, ze Ori pomoze, bo przeciez po cos Ja brala z calym tym caly roznorodnym 8-pakiem :)
    Z lekka wkrecona w cala ta historie, bardzo prosze wszystkich o pomoc dla Tymiankowego "8-paku i mamuski", bo z samych lez Rodzinka nie przezyje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wysłałam grosik... Osiem szczylków to straszna obfitość, a oczy tych psiaków - ech...
    Ori, Marto, Kasiu - jak to mówi młodzież - wielki SZACUN ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ori,
    a mój mąż ze smutkiem dziś powiedział, wiesz...szkoda jednak że mieszkamy w bloku...
    Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach,żebyś Ty Ori miała taki wór z pieniędzmi jak serce, to byłoby cudownie, a wrażliwych ludzi wokół mniej i mniej:( Dobrze,że jeszcze są Kasie, Marty, Doroty i Ole i że jest Ori:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzielna Maleńka :))
    Co ją jeszcze czeka?

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku, osmioro dzieciaczkow, pamietam kiedys moja suczka chyba podobnej wielkosci rodziła dwoje, troje szczeniaczkow, a tu az osiem?! ... Biedactwa i co z nimi potem, moj Boze! A tu idzie zima i to chyba sroga...

    OdpowiedzUsuń
  10. Tej mamuśce się udało, szczeniakom też, pod skrzydłami Ori, z naszą pomocą, będzie dobrze. Domki na pewno się znajdą, to będą maluszki fotelowe do mieszkania. A zima za pasem...pierwszą myślą po przebudzeniu rano jest ile to dziś mamy stopni, tyle biedaków na ziemi śpi, tyle nie ma co jeść, serce pęka. Dobrze, że chociaż część z nich udaje się uratować, dzięki Wam dziewczyny. Jesteście wspaniałe!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jaka cudna, dzielna kruszynka!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Droga Ori.
    Szacunek i uwielbienie:)))
    Wsparcie płynie na konto.
    Ola, Warszawa

    OdpowiedzUsuń