Nie ma jak domowi pomocnicy. Starają się jak mogą, nawet ziemię zroszą. Znam to z autopsji. Fajnie jest, bo się nie nudzę i doznania polisensoryczne. Za te uśmiechy to powinny dostawać jakieś apanaże, wystudiowane niczym u modelek, a w odróżnieniu do nich autentyczne. Podrówki i pogłaskanki.
To rzeczywiście wspaniały dzień, zwłaszcza że tak bardzo kreatywny i pracowity:)
OdpowiedzUsuńCzyli prace nad nową aranżacją powierzchni trwają :)
OdpowiedzUsuńBo dzieje się coś ciekawego??? Kotos za wzruszaczy dołki kopie:)?
OdpowiedzUsuńNie ma jak domowi pomocnicy. Starają się jak mogą, nawet ziemię zroszą. Znam to z autopsji. Fajnie jest, bo się nie nudzę i doznania polisensoryczne.
OdpowiedzUsuńZa te uśmiechy to powinny dostawać jakieś apanaże, wystudiowane niczym u modelek, a w odróżnieniu do nich autentyczne.
Podrówki i pogłaskanki.
Och, taka świeża ziemia pachnąca całym światem i pełna zapachowych obietnic... czyż jest coś piękniejszego?
OdpowiedzUsuńAż miło popatrzeć! Tylu pomocników:D
OdpowiedzUsuń