Sierpień na koniec swojego panowania zachowuje się jak kobieta, która przyszła oznajmić ukochanemu, że odchodzi, ale na pożegnalne spotkanie założyła najpiękniejszą sukienkę, by porzuconego zostawić z tym większą rozpaczą w sercu.
Sierpniowa pogoda szczodrą dłonią rozrzuciła po ogrodzie wszystkie odcienie złota i bursztynu, między listkami brzóz pobłyskują gdzieniegdzie pajęczyny - znak, że nadchodzi babie lato. Najpiękniejsza pora roku, jak upiera się Ori. Tymianek, który szczególnie pięknie wygląda na tle bladozłotych traw, podziela ten pogląd. Całe dnie spędza w ulubionych zaroślach na sąsiedniej, jeszcze pustej działce, gdzie spokoju nie zakłóca mu żaden natarczywy psi nos. Ale nawet w tym zaciszu może trafić sie niepożądany gość. Odpoczywającego błogo Tymianka zaskoczyła czarna kura sąsiadów! Wiadomo - kura duże i niebezpieczne zwierzę. W Tymianku obudził się natychmiast niezłomny duch - podniósł bojowo grzbiet, zjeżył sierść, patrząc kurze groźnie w oczy, po czym błyskawicznie okazał jej szlachetność i uciekł. Ori nie zdążyła tego sfotografować, bo straciła równowagę ze śmiechu.
Skoro sierpnia nie uda się zatrzymać, Ori przesyła mu kilka fotografii z podziękowaniem za to, że przyniósł tyle szczęśliwych dni do domu Tymianka!
P.S. Ori wie, oczywiście, że o światłości w sierpniu pisał wcześniej William Faulkner, ale czy to jej wina, że wielki pisarz ją uprzedził? Zresztą, jeśli on zza chmurki rzuci dzisiaj spojrzenie na dom Tymianka, na pewno nie będzie jej miał tego za złe!
Ori,
OdpowiedzUsuńprzecudne, słoneczne zdjęcia :)
Zwłaszcza Tymianek w bursztynowych trawach - po prostu chce się patrzeć i patrzeć. I czuć ten cudowny klimat późnego lata/wczesnej jesieni. Mój ulubiony zresztą czas...
Piękne światło, a zwierzaki jakby stworzone do pozowania w takich kolorach.
OdpowiedzUsuńOri, ja jakoś do tej pory postrzegałam Cię jako osobę wybitnie uzdolnioną plastycznie.... Te zdjęcia! Ty tymczasem piszesz tak, że na prawdę szkoda talentu wyłącznie na bloga! Bierz się za pisanie książek, fortuna czeka!!! Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Dorota C ma podobne zdanie, co do pisania :)) A do tej książki jeszcze Twoje zdjęcia... Rozejdzie się błyskawicznie!
OdpowiedzUsuńDzisiejsza przygoda Tymianka ubawiła mnie nieźle :))
Pozdrawiam
u Was juz prawdziwa jesien Ori. polska jesien tak bardzo rozni sie od naszej. jak sama u mnie zobaczylas, u nas juz tez jesien. co prawda liscie na drzewach jeszcze sie dzielnie trzymaja, ale wrzosy w pelnym rozkwicie. zal tego skrawka lata, ktory mamy co roku.
OdpowiedzUsuńprywatnie pytam, doszly zdjecia i tekst?
pozdrawiam.
Kociak w trawach jak z obrazka.
OdpowiedzUsuńA po kilkakrotnym obejrzeniu zdjęć, zauwazyłam, że prawie na wszystkich fotkach psie oczy są zwrócone na osobę, która robi zdjęcia, na swoją panią... czyli na Ciebie Ori. W ich oczach jest miłość, wierność......
Faulkner napewno Ci to wybaczy, poza tym on 'tylko' pisał, Ty zaś jeszcze pięknie fotografujesz, czego on pewnie nie potrafił :)))
OdpowiedzUsuńPsiaki są cudownie dopasowane do tych bursztynowych swiateł, moje też dzisiaj leniwie chodziły po ogrodzie pomiędzy nagietkami i zawilcami japońskimi, az wygniotły dokumentnie kwiaty...ale im wybaczyłam, tak malowniczo wygladały. Pozdrowienia dla sierpniowych czworonogów i dla dwunożnych opiekunów (a śliwkowe już zjedzone?...)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOri. Dla nas słoneczny koniec lata, pełen dojrzewających owoców, cudownie przenikających przez konary promieni słonecznych, to też najpiękniejsza pora roku. A Faulkner na pewno nie będzie miał Ci za złe, a może jest natchnieniem.:))
OdpowiedzUsuńFotki super, a pierwsza, trzecia i jedenasta po prostu rewelacja.
ps: na naszym blogu jest taki przegląd slajdów, jak klikniesz w niego to otworzy się galeria zdjęć z kotami. Zapraszamy.
Pozdrawiamy już wrześniowo.
Ori, sierpniowe światło takie malarskie jest. I Twoje zdjęcia również takie.
OdpowiedzUsuńUdalo Ci sie cudownie ten sierpien zatrzymac na zdjeciach, a te usmiechniete mordki Twoich modeli tylko potwierdzaja to co napisalas, sierpien sie konczy, byl piekny, ale nie ma co sie martwic!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Przepiękne zdjęcia, miło będzie do nich wrócić, gdy za oknami pojawią się płatki śniegu!
OdpowiedzUsuńOri, Słoneczko - w kolejnym poście zablokowane są komentarze :(
OdpowiedzUsuńPewnie coś 'się kliknęło' ;)