poniedziałek, 13 czerwca 2011

Nowy mieszkaniec filii domu Tymianka



Podobno widywano go w sąsiednich wsiach od dłuższego czasu. Chodził od domu do domu, lepki od brudu i krwi z sączących się ran i wyjadał kurom ziarno.
Wreszcie trafił na spokojne zielone podwórko, rozejrzał się i został. Nie wzruszyły go ataki domowej jaśniepanienki Pysi - osiem kilogramów kudłatej furii - zajął pustą, wygodną budę i przejął obowiązki psa gospodarskiego: jedzenie i spanie.
Wkrótce do filii przyjechał Pan Tymianka i natychmiast otrzymał stanowisko największej miłości i autorytetu w sercu psa. Kiedy po następnych kilku dniach do filii przypędziła Ori, Brutus powitał ją jako najmilszy, najpogodniejszy na świecie pies, nieco mniej brudny, z prawie wygojonymi ranami i bez pcheł (na radykalne kąpiele jest jeszcze za wcześnie).
Pyśka pogodziła się z obecnością dość interesującego przecież towarzysza zabaw (lepiej goni się kury we dwójkę), a resztki rezerwy pokazuje, kradnąc Brutusowi miskę i chowając ją w krzaki. Żeby sobie nie myślał.

12 komentarzy:

  1. Piękny pies.
    Wiedział gdzie zawitać.
    Wśród bezdomnych psów można znalezć prawdziwe perełki.
    Ja znalazłam dwie.
    Pozdrawiam Mazowszanka

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale cudeńko!!!! Jaki mądry, wiedział u kogo zostać:-) Bardzo, bardzo się cieszę, że nie błąka się już szukając schronienia.
    Buziaki, DorotaC

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedno psie szczęście więcej:) Kochana Filia Domu Tymianka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ on fajniutki :)
    wiedział gdzie przywędrować ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczniuchny!!!! Przylepek.

    OdpowiedzUsuń
  6. śliczności! cieszę się że znalazł domek:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecudna Mordeńka!!!
    Taki do kochania psi cielaczek:)
    Pozdrawiam serdecznie i lecę ratować resztki chlebka tureckiego-Melcia dorwała się do zakupów:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej jakie smutne oczka. Żal mi takich tułających się stworzeń. Ludzie są okropni.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna historia z happy endem:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudny psiak. I to umaszczenie! :)
    Ori, czytam Cię od pewnego czasu i z każdą notką nie mogę wyjść z podziwu dla Twojego zaangażowania. Cały czas pamiętam o biednym Okruszku, którym tak wspaniale zajęłaś się w ostatnich chwilach życia, a którego najpierw opłakiwałam przez całą noc a następnie przez kolejne dni przeklinałam na czym świat stoi.
    Jesteś Iskierką Nadziei!

    OdpowiedzUsuń
  11. Może Pysia nie będzie się długo dąsać.. ,a Brutusik to już pełnia szczęścia ::)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ori, nareszcie jest Fundacja! Przypominam, że na stronie www.domtymianka.pl jest jeszcze link do Fundacji ViVa a nie Twojej.
    Namawiam Cię na komercję - zmieść linki to jakiś Pedigree i innych w dobrej sprawie. Skoro autorki najpopularniejszych blogów wylansowały swoje osoby i kariery osobiste nie weźmiemy Ci za złe jak zgarniesz jakąś kaskę dla fundacji nawet przez banery.

    OdpowiedzUsuń