Jak powstaje misterna układanka w odcieniach szarych i brązowych z czynników całkowicie naturalnych i częściowo ruchliwych - krok po kroku.
Technika wchodzenia do koszyka? Przodem, wyłącznie przodem kota!
Te zdjęcia są...no po prostu...no brakuje mi słów! Boskie, genialne, niesamowite!!! A tak na marginesie, Ori masz za mało koszyczków:-) Buziaki wielkie, DorotaC
Kochana Ori! Nie wiem, kogo sie poradzić, więc piszę do Ciebie. Czy masz może wiedzę, do kogo można składać skargę na TOZ? I czy to w ogóle cos da??? Koleżanka ma dom tymczasowy dla 5 malutkich kotków wziętych z TOZu. Kotki prawdopodobnie przechorowują panleukopenię - bardzo dzielnie walczą. TOZ zostawił ją bez żadnej pomocy - bez jedzenia dla maluchów, leki podano RAZ z łaski ("przeciez to stan agonalny!" - to było tydzien temu, kotek żyje), bez wsparcia. Pomagamy jej, jeździmy prywatnie do weterynarzy... To niedopuszczalne, żeby tak było... Pozdrawiam ze Szczecina - aguti
a jakie maja ukontentowane miny!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Basia
Cudowne zdjęcia i kocięta:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam srdecznie,
Krysia.
A nie mówiłam, im więcej ustawiasz koszyczków, tym więcej się schodzi tych, no ... owoców :)
OdpowiedzUsuńnasłodsze zdjęcie jakie ostatnio w ogóle widziałam!!! :D
OdpowiedzUsuńA czy Ori aby nie ma za mało kobiałek na całość owocowego siedmiokota? W imieniu zaborczej Mrautak przekazuję postulat: "Kobiałka dla każdego!" :)
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę i będzie klęska urodzaju... Dziękuję za objaśnienia techniczne :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie: czy wystarczy Ci kobiałek?!
OdpowiedzUsuńŚciskam czule!
Ori, te owoce są cudne. Zdecydowanie musisz dostawić koszyków, bo dla niektórych zabrakło, to nie jest sprawiedliwe :).
OdpowiedzUsuńTe zdjęcia są...no po prostu...no brakuje mi słów! Boskie, genialne, niesamowite!!!
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie, Ori masz za mało koszyczków:-)
Buziaki wielkie, DorotaC
Hi, hi! Widzę, że nie tylko u mnie wszystkie koszyczki zajęte ;)
OdpowiedzUsuńA truskawki jakieś takie kudłate u Ciebie w tym roku :D
Ściskam najserdeczniej
Ale sprytne kociaki, wiedzialy gdzie sie ulokowac, zeby zrobic wrazenie!
OdpowiedzUsuńCud, miód i...orzeszki:)))
OdpowiedzUsuńREWELACJA :) jak będę mieć swój wymarzony dom to chętnie wezmę taki jeden koszyczek :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite są te kociaczki:)))))
OdpowiedzUsuńKochana Ori! Nie wiem, kogo sie poradzić, więc piszę do Ciebie. Czy masz może wiedzę, do kogo można składać skargę na TOZ? I czy to w ogóle cos da??? Koleżanka ma dom tymczasowy dla 5 malutkich kotków wziętych z TOZu. Kotki prawdopodobnie przechorowują panleukopenię - bardzo dzielnie walczą. TOZ zostawił ją bez żadnej pomocy - bez jedzenia dla maluchów, leki podano RAZ z łaski ("przeciez to stan agonalny!" - to było tydzien temu, kotek żyje), bez wsparcia. Pomagamy jej, jeździmy prywatnie do weterynarzy... To niedopuszczalne, żeby tak było... Pozdrawiam ze Szczecina - aguti
OdpowiedzUsuń