piątek, 18 listopada 2011
Tomi Załatwiacz - mały wielki skarb!
Część pierwsza życia Tomiego. Sześć, siedem, a może nawet dziewięć lat. Schronisko.
Część druga: pięć i pół miesiąca. Hotelik dla psów.
Część trzecia: sześć godzin. Samochód i kolana Ori.
Część czwarta: domek we Wrocławiu, już w rękach cudownej, kochającej Pani.
Czas trwania: od wczoraj i do nieskończoności!
Łóżeczko Tomiego zrobione przez panią Martę. Tomi docenił urodę posłanka i z szacunku dla tego dzieła sztuki poszedł spać na normalne łóżko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak się cieszę:))))
OdpowiedzUsuńJakby co, to będę nadzorowała:) ciekawa jestem czy z lokatorką kocią się dogada... buziaki dla Was!
Ha,ha,ha ... też by mi było szkoda używac' tak piękne posłanko ! A teraz bardziej poważnie : cieszę się, że Tomi wreszcie znalazł SWÓJ DOMEK !!! Oby i innym się tak poszczęściło !
OdpowiedzUsuńTomy skazany na dożywotnie szczęście ;). O jednego nieszczęśliwego psa mniej!
OdpowiedzUsuńOri, Ty jesteś niesamowita! Uratowałaś kolejne biedne zwierzątko:-) Uśmiałam się z tego łóżeczka, ale przez łzy wzruszenia. Hura!
OdpowiedzUsuńdobrze,ze ta piekna mordeczka znalazła wreszcie domek...i łóżeczko:)))
OdpowiedzUsuńOby więcej takich dobrych wieści! A dla Tomiego i jego nowej Pani najlepsze życzenia :)
OdpowiedzUsuńbo nie wytrzymam! :))
OdpowiedzUsuńostatnia część jest najlepsza ;) ale z niego spryciarz! a łóżeczko odlotowe :)
Chyba nigdy nie zdarzyło mi się spotkać z psa, który korzystałby z własnego posłania ;)
OdpowiedzUsuńJaka wspaniała wiadomość, niech wam sie pieknie zyje ,Kochanej pani Tomiego i tobie pieseczku ,a posłanko śliczne, myslę,ze Tomi uzna,ze co tm,w koncu jest królewiczem i zaszczyci posłanko swoją psią osóbką:)
OdpowiedzUsuńdora
:)
OdpowiedzUsuńZa Tomiego trzymałam kciuki najmocniej jak tylko zobaczyłam jego mordkę na zdjęciu zrobionym przez ORI! Hurrrra:))))
OdpowiedzUsuńTomi Załatwiacz to jest za mało powiedziane. Uzupełniłabym: Tomi Porywacz Serc. :) Ogromnie i troszkę zazdrośnie gratuluję Pani, która nie dość, że z pięknego ponoć Wrocławia, to jeszcze z Tomim u boku, to jest, ekhm, w łóżku. ;) Bardzo ciepło z Pomorza pozdrawiam Panią, a Ciebie, Ori, standardowo uściskuję wraz z wszelkimi przyległościami i Kiciuńkami. :)
OdpowiedzUsuńJolkaM
PS do Pani z Wrocławia: szczególne pogłaski dla Tomiego.
J.
Oj, Ori, we Wrocławiu byłaś i nie dałaś znać? Mogłabym Cię chociaż uściskać ;-)))
OdpowiedzUsuńA tak to tylko wirtualnie... mocno bardzo!
No przecież pisałam w komentarzu do Leonka, że dobry ten listopad! I z opóźnieniem, ale jednak prezent urodzinowy dostałam! Dziękuję Nowej Pani Tomiego!!!! A dla Tomiego słodkich snów na wybranym łóżku...
OdpowiedzUsuńMika
P.S. Proszę o dalszy ciąg tej wspaniałej serii listopadowej, jeszcze półtora tygodnia zostało!
Tomi był moim faworytem, śliczny psiak wreszcie znalazł się tam, gdzie powinien od dawna być, czyli we własnym domu! :-)
OdpowiedzUsuńTakie piękne to łóżeczko, że Pani Tomiego mogłaby z powodzeniem łożeczka szyć i sprzedawać, sama chętnie bym zaopatrzyła moją Wiktorię w takie oto łoże :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki w piękną mordkę Tomusia :)
Aga T., Kielce