Jeszcze tylko 47 dni i byłbyś ze mną całe dwa lata. Jednak nie udało mi się Ciebie zatrzymać, chociaż myślałam, że ktoś tak bardzo kochany nie zechce nigdy umrzeć.
Teraz na pewno po tamtej stronie ciągniesz Tymianka za ogon.
Nie ciągnij zbyt mocno, Kiciunieczku...
Ori.....
OdpowiedzUsuńDobrze, że miał Ciebie chociaż przez te prawie dwa lata.
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię Ori!
Ori błagam nie ........
OdpowiedzUsuńBiorąc kazdego psa wiem , że odejdzie . ale głupia nigdy nie dopuszczam do siebie tej mysli, nigdy, i kocham tak mocno, że gdy odchodza w klatce piersiowej brakuje mi powietrza i ból chce ja rozerwać, dokładnie wiem co teraz czujesz...a Kiciuniek po drugiej stronie tęczy już .......
Dokąd idą psy, gdy odchodzą?
OdpowiedzUsuńNo, bo jeśli nie idą do nieba
To przepraszam Cię, Panie Boże
Mnie tam także iść nie potrzeba
Ja poproszę na inny przystanek
Tam gdzie merda stado ogonów
Zrezygnuję z anielskich chórów
Tudzież innych nagród nieboskłonu
W moim niebie będą miękkie sierści
Nosy, łapy, ogony i kły
W moim niebie będę znowu głaskać
Moje wszystkie pożegnane psy
Barbara Borzymowska
PSIA DUSZA
OdpowiedzUsuńTo tylko pies, tak mówisz
tylko pies...a ja ci powiem
że pies to często jest więcej niż
człowiek
on nie ma duszy, mówisz...
popatrz jeszcze raz
psia dusza większa jest od psa
i kiedy się uśmiechasz do niej
ona się huśta na ogonie
a kiedy się pożegnać trzeba
i psu czas iść do psiego nieba
to niedaleko pies wyrusza
przecież przy tobie jest psie niebo
z tobą zostanie jego dusza
Barbara Borzymowska
Bardzo, bardzo smutna wiadomość.
OdpowiedzUsuń:-((((((((((((
OdpowiedzUsuńkochany Kiciuniek.....przytulam Cię Ori do serca:))
OdpowiedzUsuńPrzesyłam tyle ciepłej energii ile tylko jestem w stanie. Trzymaj się Ori.
OdpowiedzUsuńSerce mi sciska...
OdpowiedzUsuńJakie slowa moga przyniesc ulge po stracie najlepszego przyjaciela...
Z każdym stworem mam tak, że latami opłakuję bezgłośnie, nawet teraz. Nikt, kto tego nie przeżył nie zrozumie. Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńKochany pieseczek,był u Ciebie szczęsliwy,kochany a to najwazniejsze ! Przytulam Cię mocno w ten smutny dzień.
OdpowiedzUsuńOri, mocno przytulam...
OdpowiedzUsuńOri, kochana, płaczę razem z tobą, tak smutno bez Prezesa, jedyna pociecha, że te ostatnie dwa lata z wami to już był dla niego przedsionek psiego raju...
OdpowiedzUsuńŚciskam bardzo, bardzo mocno
Mika
To smutne, smutne. Smutne tu, dla ludzi. Bo Kiciuniek miał u Ciebie raj na ziemi i dlatego teraz za Tęczowym Mostem czuje się jak w domu.
OdpowiedzUsuńMoże trafił do Ciebie właśnie po to, żeby nauczyć się być szczęśliwym?
Pozdrawiam gorąco i tulę najmocniej jak umiem.
Jak to tak? Ori, współczuję przeogromnie a jednocześnie cieszę się, że przez te ostatnie lata Kiciuniek miał prawdziwy dom i był u Ciebie tak kochany. I dumna jestem, że miałam zaszczyt poznać tego cudownego psa w realu.:((((
OdpowiedzUsuńNie moge tego czytac! Kiciunek odszedl! Boze jaki smutek!!!
OdpowiedzUsuńWspoczuje serdecznie!
Orino tak strasznie mi przykro, tak strasznie, że same łzy cisna sie do oczu bo wiem ile ten Pies dla Ciebie znaczył i jak bardzo go kochałaś.
OdpowiedzUsuńŁączę się z Tobą w smutku
Buziaki
Zawsze naiwnie wierzę, że wszyscy nasi bliscy nigdy nie odejdą. Ori, przytulam Cię mocno i jestem przy Tobie myślami.
OdpowiedzUsuńPrezes Kiciuniek zawsze będzie z nami ...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi...bardzo Ci współczuję.
OdpowiedzUsuńReniu, czułam to i bałam się ...
OdpowiedzUsuńJestem przy Tobie
Oj Ori...:(((
OdpowiedzUsuńJa przyłączam się do wiersza, zacytowanego przez Joasię:((
Smutno :)
OdpowiedzUsuńOżeż!!!!Tak mi smutno sie zrobilo.
OdpowiedzUsuńOri ściciskam bardzo bardzo mocno!!!
Popłakałam się. dzięki Ci, Ori za te prawie dwa lata :*
OdpowiedzUsuńAch, miałam nadzieję... ;-(
OdpowiedzUsuńPrzytulam...
Ori, tak bardzo bardzo mi przykro... Wiem, jak jest Ci smutno... dałaś temu psiaczkowi tyle serca i ciepła i na pewno był u Ciebie bardzo szczęśliwy. Śpij spokojnie Kiciunieczku.
OdpowiedzUsuńAsiek
Ori, kochana, nawet nie wiesz jak bardzo mi przykro. Kiciuniek był takim cudnym staruszkiem. Ściskam Cię najmocniej jak potrafię.
OdpowiedzUsuńAsia
Ori bardzo Ci wspoczuje:(((((((((((((( Najszczesliwsze lata spedzil z Toba...
OdpowiedzUsuńDominika
Bardzo mi smutno:(
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńKiciunieczek był przekochany,czekalam na jego fotki. Tak smutno....
OdpowiedzUsuńNiestety takie chwile są wpisane w nasze życie, w żegnanie bliskich... Za każdym razem pęka serce i pozostaje pustka. Kiciuniek odszedł jako Prezes, jako kochany, wypieszczony psiak, który był bardzo ważny w Domu Tymianka. Podarowałaś mu najcudowniejsze dni jego życia, tak szczęśliwe, że jestem przekonana, zdążył zapomnieć swoje poprzednie życie.
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą Ori, pozdrawim, DorotaC.
Łezki lecą:((((
OdpowiedzUsuńChociaż jestem cichym obserwatorem bloga Kiciuniek był mi bardzo bliski, zawsze wyczekiwałam wieści o właśnie o tym ślicznym rudawym staruszeczku. Aż nie chce mi się wierzyć... bardzo, bardzo mi smutno :(
OdpowiedzUsuńWielki żal.....(
OdpowiedzUsuńod początku śledziłam losy Kiciuńka, który znalazł tak ogromne serducho U Ciebie i na koniec swojego życia dostał szczęście, miłość i Wielkiego człowieka...
OdpowiedzUsuńWspółczuje mocno...
Ori... tak bardzo mi przykro! Ja wciąż strasznie tęsknię za moim Juniorem, choć to już kilka lat, i za Dexterem, niedługo będzie rok... wiem jak musi Ci teraz być ciężko :( Kiciuńka kochałam mimo, że znałam tylko wirtualnie...i już też za nim tęsknię.
OdpowiedzUsuńEchh... nie wiem, jakie słowa by Cię mogły pocieszyć, utulić, ściskam Cię mocno :*
:(((
OdpowiedzUsuńPanie Boże, nie jestem aniołem,
OdpowiedzUsuńdziś niewielu jest takich na świecie,
może ci, co na ziemskim padole
pokochali zwierzęta i dzieci.
Panie Boże, powiedziałeś "Proście",
rzekłeś "Proście, a będzie wam dane".
Wiesz, że wczoraj po Tęczowym Moście
szedł do Ciebie mój pies ukochany?
Panie Boże, poznasz go z łatwością,
miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon,
proszę, o Panie, zawołaj go głośno,
bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo.
Panie Boże, nie proszę dla siebie,
znajdź mu jakąś osobę przyjazną,
by głodny i smutny nie był i żeby
przy kimś bezpiecznie mógł zasnąć.
Panie Boże, a gdy tak się stanie,
że i mnie zabrać stąd będzie trzeba,
pozwól, by wyszedł mi na spotkanie,
kiedy będę wędrować do nieba...:(
Bazylio, dziękuję...
OdpowiedzUsuńMika
Bazylia, piękne... Nasz Aniol ORI ma chody tam na górze, nie może być inaczej, więc Kiciuniek już na pewno jest bezpieczny i szczęśliwy. Mośka
OdpowiedzUsuńNiech Kiciuńkowi tam dobrze będzie.... i spokojnie... A Tobie - dużo siły - Ori :-((
OdpowiedzUsuńAnia B.
Kiciuńku... ['] :((((
OdpowiedzUsuńOri, przytulam.
Meg
przykro mi ;(
OdpowiedzUsuńŻegnaj, Kiciunieczku....
OdpowiedzUsuńmiał najpiękniejsze,cudowne dwa ostatnie lata.Będzie w naszych serduszkach i pamięci.
OdpowiedzUsuńOri całuję i przytulam.
Pies,który odchodzi żyje w innych psach,patrzy ich ślepiami,jest w nich....ściskam -Zofia.
OdpowiedzUsuńNiech śpi spokojnie:( Zasnął szczęśliwy, że żył z Tobą. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńKicuńku.... brykaj za tęczowy most i wyliż mordki wszystkich moich ukochanych futerek które tam juz są i czekają na mnie... Ori trzymaj się... ściskam z całego serca... Gaba
OdpowiedzUsuńDopiero przeczytałam.... jak bardzo mi smutno :(
OdpowiedzUsuń