sobota, 5 kwietnia 2014

Między dziełami





Między dziełami (niewątpliwie wiekopomnymi i pełnymi chwały) sobota przeznaczona tylko dla Wzruszaczy.
Pan Tymianka majstrował przy studni i wylewał wężem wodę, która gromadziła się w nielegalnych czeluściach. Stworzył przy tym strasznie fajne bajoro.
Pełne listków i gałązek na dnie, uroczo błotniste i mętne.
Wzruszacze były wniebowzięte. Szalały w bajorku, dopóki go nie wypiły, bo przecież żaden szanujący się twardziel nie będzie pił czystej świeżej wody z garnka, kiedy może pić z kałuży.
















W końcu kałuża się wyczerpała i trzeba było bawić się na sucho.



























10 komentarzy:

  1. Żłopią, jakby nie piły od tygodnia i właśnie przebyły pustynię. Moje też tak się zachowują. Woda zawsze stoi w ogrodzie, w misce. Ale nie - piją z zagłębienia w folii, którą przykryte są dechy. W tym zagłębieniu zbiera się deszczówka i rosa. Chyba już kijanki tam są.

    OdpowiedzUsuń
  2. urocze zdjęcia :) psiaki są super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Woda żywa to coś zupełnie innego.
    Żeby mój nie żłopał z kranu, zakupiłam mu porcelanową miskę w antykach (oczywiście przecenioną, bo mimo, że mam kota na punkcie kota, to jeszcze mi nie odbiło, żeby mu serwis kupować w Desie).
    Kiedyś na Wawelu przewodniczka mnie poinformowała, że porcelana jest bakteriobójcza i dlatego pijali z niej królowie. Mój król też się poczuł na wysokości i przestał żłopać z kranu. Jednak co by nie mówić, w tym królewskim naczyniu rzeczywiście nie zbiera się osad.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj piesie , piesie ... Nawet nie wiecie jak macie dobrze ...
    joanka

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie znów bagienko. Cmok, cmok...
    A na spacerach Garip zawsze wejdzie w największe kałuże i błota. Psy chyba to lubią! A woda z kałuży- miodzio! :)
    Śliczne mordki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochane wzruszacze :) Wiosenne szaleństwa pełne radości. Na serduszku miło i ciepło się robi jak widzisz radosnego, zdrowego czworonożnego przyjaciela, na którego możesz polegać, bez którego życie smutne bywa. Oglądam te wszystkie fotki psinek i kociaków i gdybym mogła przygarnęłabym je do siebie. Zaglądnę tu jeszcze :) Zapraszam do mnie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. You actually make it seem really easy along with your presentation but I find this matter
    to be actually one thing that I think I would never understand.
    It kind of feels too complicated and extremely extensive for me.
    I am looking forward for your subsequent put up, I'll
    attempt to get the hang of it!

    Feel free to visit my weblog clash of clans cheats

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne wzruszacze, oj piękne i te zabawy psie i to spanie razem z kotkami napatrzeć się nie mogłam :)). Nasz wilczur też tak kochał wodę, najmniejsza kałuża i już w niej siedział.
    A u nas teraz kotuś włazi w każdą kałużę, może być i do połowy brzuszka. :) Kotek który lubi wodę. :) Kupiliśmy mu fontannę i z niej najchętniej pije i faktycznie częściej sika a to potrzebne dla kastrata. Przed fontanną siku było raz na dobę co prawda całe jezioro, ale to za mało, teraz bywa że i trzy cztery razy na dobę odwiedza kuwetę. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bo istnieje jedna zasada im woda brudniejsza tym smaczniejsza i absolutnie nie powinna być w misce :) a ja mam pytanie : Ori mieszają się u Ciebie psy z kotami i nie są to stworzenia młode wychowane od zawsze ze sobą. Powiedz mi i poradź jak zasymilować takie towarzystwo ?? przygarnęłam kilka dni temu ze schroniska psiego staruszka. Przywiozłam do domu w obawie o reakcję naszej suni. Okazało się że psiaki dogadały się kłopot natomiast istnieje z kotami. Moje koty przyzwyczajone do suki której na dobrą sprawę na głowę mogły wejśc są zupełnie zdezorientowane zachowaniem nowego lokatora. Dziadziuś co prawda krzywdy raczej nie zrobi bo i zębów brak i gabaryty jego niewielkie, ale ma ten nie zdrowy (albo bardzo zdrowy ;) ) odruch gonienia kotów. Koty moje zwariowały, nie wiedzą co się dzieje dla nich pies to przytulanka do ogrzania się. Nie pomagało uderzanie gazetą o rękę żeby narobić hałasu, wyprowadzanie z domu za karę też nie pomogło. Koty zaczynają się stawiać i ogólnie robi się nerwowa atmosferka w domu. Poradź co możemy zrobić żeby nowy członek rodziny zaakceptował to że mieszka z kotami .Pozdrawiam i z góry serdecznie dziękuję Magaja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli dziadziuś jest mały i niegroźny, a koty sprawne i dorosłe, to nic bym nie robila. Trzeba dać im czas. On się ich prawdopodobnie boi. Przypuszczam, ze staruszek nie zrozumie też kary typu wyprowadzanie z domu. Sprobuj dopieszczać go i dawać coś pysznego do pyszczka, kiedy koty są blisko, żeby mu się jak najlepiej kojarzyły. Jeśli będzie uparty i oporny, to można dac mu lekki plastikowy kaganiec na pyszczek (ja nie stosowałam, ale znajomi używali przy zaprzyjaźnianiu swoich kotów z nowym psem wilczurem) Myślę, że się dogadają. Jak wspaniale jest słyszeć o adopcji staruszka! Napisz, proszę, jak się udaje go wychować!

      Usuń