poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Szczęśliwe okruchy





Przyjechały staruszki.
Szczęśliwe okruchy wydobyte z bezgranicznego smutku schroniskowej biedy.
Mały delikatny Okruszek z krzywą łapeczką jest największym szczęściarzem.
Przyjechał... przez pomyłkę.
Wolontoriusze ze schroniska, którzy zorganizowali podroż, zapakowali nie tego psa, który był "zamówiony".
Jest nieśmiały i uroczy.
Zaparkował na razie w hoteliku, a Ori knuje po cichu dla niego coś... gdzieś... ale oficjalnie się o tym nie mówi, żeby nie drażnić Pana Tymianka.
A zamówiony "właściwy" staruszek dojedzie także niebawem.




Dolcia, prześliczna puszysta misia przyjechała, aby uratować sobie życie.
Ma ogromne guzy na podbrzuszu, wstępnie ocenione przez lekarza jako przepuklina.
Są bardzo bolesne, Dolcia jest w tej chwili jednym wielkim cierpieniem, nie pozwala nikomu się dotykać, nie chce wyjść z budy, nie chce żadnego psiego towarzystwa. 
Jutro Dolcia jedzie na operację. Będzie miała usunięte guzy i zostanie wysterylizowana.
I proszę mnie nie pytać, dlaczego schronisko w dużym wojewódzkim mieście przez 9 lat nie wysterylizowało suni i wyhodowało jej tak dorodną przepuklinę.
Dolcia ma podobno 17 lat.
Dla jasności - staruszki najpierw pojechały do dobrej lecznicy i zostały zbadane już na koszt "Domu Tymianka".




Samer, biszkoptowy staruszek, który załatwił sobie coś wyjątkowego!
Pojechał prosto do własnego domu!
Bo tak skutecznie złamał serca Renacie i Mirkowi, właścicielom Zielonego hotelu, do którego jechały staruszki, że został przez nich adoptowany i zamieszkał na własnej kanapie.
Samer jest jednak także trochę tymiankowy, ponieważ fundacja zobowiązała się do opłacania kosztów leczenia psa. Samer ma bardzo chore oczy, ma guzy pod powiekami, które będą wymagały skomplikowanego i kosztownego leczenia (czy to będzie operacja, laser czy coś innego, okaże się po dokładniejszej diagnozie). 












Jeszcze trochę miodu na serca, czyli prześliczna sesja zdjęciowa.
Samer bowiem zyskał w nowej rodzinie brata bliźniaka!
To ciemnozłoty staruszek Sylwek, którego Renata i Mirek adoptowali kilka tygodni wcześniej.
Miśki są prawie identyczne i bardzo się pokochały.
Sylwuś spędził 10 lat w schronisku, był tam potwornie pogryziony, ma trochę zdeformowany pyszczek.
Gdy się patrzy na nich obu, serce pęka z żalu, że tyle lat czekali na swoje szczęście,
a oczy szklą się ze wzruszenia, którego nie da się w żaden sposób odpędzić.






Główną gwiazdą sesji była Luna, kolejny pies rodziny, która uważa, że każde zdjęcie bez niej to zdjęcie pozbawione wartości artystycznych.











A to jeszcze nie koniec wzruszeń-okruszeń!

Strauszki przyjechały do hoteliku w sobotę po południu, a wieczorem
pod bramę podrzucono karton z malutką szczeniaczką z łapką w gipsie.
Szczeniaczka pojechała natychmiast do lecznicy, prześwietlenie wykazało zmiażdżenie łapki,
maleństwo dzisiaj będzie operowane.
Oprócz łapki wszystko wydaje się być na szczęście w porządku.
Maleństwo po powrocie z lecznicy będzie wracało do sił w hoteliku, a potem poszuka kochającego domu.
Hotelik niedawno odchował sześć Śnieżynek, które Czytelnicy na pewno jeszcze pamiętają, wszystkie już brykają na własnych domowych dywanach, tylko piękna mama Rea nadal czeka.





O kolejnych wzruszeniach-okruszeniach (bo są, są!) Czytelnicy dowiedzą się jutro, a już dzisiaj
nie ma zmiłuj się,

Okruszki muszą dostać wsparcie!

Operacja (osteosynteza) malutkiej Julki została wyceniona na 1000 zł (łącznie z kilkudniowym pobytem w szpitalu, lekarstwami, prześwietleniami  itp)

Operacja Dolci (to cytat z mailu pana Doktora):

Dolcia:
1) Diagnostyka: USG 70 zł, RTG: 100 zł, Badania krwi przed zabiegiem: 100zł.
2) Zabieg: obustronna przepuklina pachwinowa i Bóg raczy wiedzieć co jeszcze: 500-800 zł.

To taki skromny początek zabiegów...


        BARDZO, BARDZO PROSIMY, ZREZYGNUJCIE Z JEDNEGO PĘTA KIEŁBASY, Z JEDNEJ BABY
DROŻDŻOWEJ ALBO Z JEDNEGO JAJA W MAJONEZIE!

POMÓŻCIE RATOWAĆ ŻYCIE MALEŃKIEJ JULII, DOLCI I INNYM TYMIANKOM!

                               NIECH TO BĘDZIE WASZA PISANKA DLA TYMIANKA!
 





10 komentarzy:

  1. Takie cudne i uratowane.A ja walcze od wczoraj o staruszka 20 letniego trzymajcie kciuki,niezłą aferę rozkręciłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Koszyczek pisanek dla staruszków powinien jutro dotrzeć.
    A także:
    Ori uszanowanie, Dolci za uszkiem mizianie,
    Staruszkom nowy domek, każdemu słoneczny promyk
    przesyła Skrzatka

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle dobrych wieści, że i z koszyka babek wielkanocnych zrezygnuję!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jutro wysyłam małe co nieco,i paczuszkę z ręcznikami.
    Nadmieniam,ze można nadal kupować piękne rzeczy u Dzikiej Kury,
    wtedy przyjemność jest jeszcze większa,bo pomaga się wzruszaczom i ma się cudowną unikatową pamiątkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie żrę w żadne święta, ale nie o to chodzi. Może by ci weci też trochę zeszli z cen z powodu Alleluja. Zdzierają z tych zwierzaków tak jak lekarze z ludzi, a widać czym jeżdżą i jak mieszkają. Nie mogą przeprowadzić reformy zdrowia dla ludzi to jak ją zrobić dla zwierząt. Wszystkie leki musimy dla zwierzaków płacić na 100%. Choćby fundacje z tego zwolnili. Nóż mi się otwiera w kieszeni.
    Przepraszam, że się tak wkurzyłam i na te schroniska też, bo ciągle na nie daję kasę a sama piszesz, że zwierzaka doprowadzili do totalnego zaniedbania w bólu.
    Została tylko nadzieja, że jacyś ludzie mają ludzkie odruchy, bo o zwierzęce nie ma się co łudzić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Ori, wszystkie zwierzaki sa cudowne a malenstwo wprost malutki aniolek,pozdrawiamy,po powrocie wysle pieniadze, albo lepiej juz teraz,pa, ania

    OdpowiedzUsuń
  7. Ile mogłam poleciało, cudowne psiutki, maluszek bidulek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniale, że następne staruszki znalazły domki, nawet tymczasowe. A tak z innej beczki - usługi tego pana doktora są baardzo wysokie. W życiu nie płaciłam tyle za te usługi u weterynarzy.A mam naprawdę dobrych i sprawdzonych weterynarzy od 18 lat.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wielka radość i wzruszenie,kiedy czytam o tym,że od razu tą biedulkę Samerka (a i wcześniej Sylwusia) dobrzy ludzie pokochali i zabrali.
    Wielkie podziękowania dla nich!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wpłaciłam Wam parę groszy. Niewiele, ale jedzonko dla 5 kotów, 5 królików i 12 kur też kosztuje, a nauczycielska pensja niewielka :(

    OdpowiedzUsuń