sobota, 9 stycznia 2010

Zadymka i zamach stanu






























































































Zima się złości! Zamieć, zadymka, zawieja - słowa, które ostatnio zdawały się istnieć tylko w starych książkach - zapanowały nad światem i spowiły gęstym białym całunem okolicę!
Pan Tymianka spowił się zatem w ciepłe szaty i bez radosnych pieśni na cześć zimy począł odśnieżać drogi i dróżki ogrodu. Saba oszalała z radości! Wpadała w wyrzucane wysoko przez Pana Tymianka wielkie porcje śniegu i w powietrzu rozbijała je na fontanny tryskające białym puchem. Z oblepionym śniegiem pyszczkiem wyglądała jak wojowniczo nastawiony do świata Aborygen.
Pozostałe psy pomagały, jak umiały. Atakowały łopatę, wbiegały Panu Tymianka pod nogi, kotłowały się, przepychały, hałasowały i wirowały szybciej niż płatki śniegu.
I wtedy Lis postanowił wykorzystać sytuację i dokonać zamachu stanu. Lis posturę ma niepozorną, lecz ducha hetmańskiego. Od pewnego czasu uwiera go świadomość, że szefem stada jest Miłek, najstarszy wiekiem - nie licząc Saby, ale baby się tu akurat nie liczą - i stażem pies w domu Tymianka. Lis postanowił zatem jasno wyrazić swoje uczucia i przy okazji zmienić ten stan rzeczy, mierząc jednak siły na zamiary, jak nakazuje wieszcz, do ataku napuścił Bursztyna, którego siła fizyczna idzie w parze z janosikowym usposobieniem - chętnie zabiera bogatym i dzieli się z biednymi. W rezultacie makiawelicznych działań Lisa Miłek i Bursztyn wylizywały rany po krótkim boju, a Lis pozostał nie draśnięty i, jak obawia się Ori, nietknięty wyrzutami sumienia.
Miłek jest smutny. Po dziewięciu latach panowania po raz pierwszy ktoś ośmielił się zaatakować Króla! Ori upiekła swoje najlepsze ciasteczka, bo co w takiej sytuacji skuteczniej pocieszy psa?











17 komentarzy:

  1. I nic wiecej do szczęścia nie potrzeba ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. haha cudnie, to samo dziś przeżywałam:))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana Ori:))) A kto wie, może posilony ciasteczkami Miłek, jutro zawalczy o swoje? Lepiej jednak ,żeby w stadku Tymianka zapanował błogi spokój. Pozdrawiam spod stert śniegu:)Moich okolic jakoś nikt dziś nie odsnieżał.

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne, cudne sa Twoje zdjęcia Ori. Widok Twoich zwierzaków zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy;) Dziękuję Ci za te wspaniałe widoki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lisek, który się tak pięknie uśmiecha zapragnął władzy i posłużył się silniejszym kolegą? Znam takich mężczyzn ;)

    A Saba bawi się jak szczeniak! Niezwykły i budujący to widok :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O i takie zdarzenia mają miejsce w zagrodzie Ori?? a ja myślałam że tam wszyscy w wielkiej zgodzie i harmonii żyją :) niestety, jak się okazuje w świecie zwierząt jak i w świecie ludzi zawsze się jakiś "lisek" znajdzie :(
    Pozdrawiam bardzo cieplutko również przysypana śniegiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Własnie starć o władzę najbardziej się boję wśród zwierzaków. Skóra cierpnie, kiedy koty się tłuką, bo one też walczą o dominację ( a mamy ich dziesięć..., a co dopiero starcia wśród psów? Dlatego u nas tradycją jest dwupaczek psi - czyliparka. Ori - podziwiam Twoje stadko nieodmiennie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak świat światem, zawsze była walka o władzę. Sprytny Lisek :). Jakby myślał po człowieczemu.
    A śnieg to doskonała zabawa dla psa, co widać na przykładzie Twojego stadka.
    Tylko mój Szogun omija zaspy szerokim łukiem, a po spacerze włazi pod kołdrę albo kładzie się pod kaloryferem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Milka mi zal, jak to ktos i to gowniarz jakis pokazal mu jaki silny, o niedobrze... ale co zrobic, w swiecie zwierzat takie barbarzynskie panuja niestety zwyczaje.
    Ja czesto wkraczam w ten swiat zwierzat i poganiam obce koty, ktore probuje sobie moje podworzowe stadko podporzadkowac... nie moge czasem na to patrzec.
    I Ty pewnie musialas uspokoic Milka i mu troche wynagrodzic krzywdy kolegow :)
    Pozdrawiam wszystkich serdecznie a szczegolne glaski wysylam dla Milka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pisz Kochana, pisz dalej i więcej!
    Ja idę po kubek gorącej herbaty, a Ty proszę pisz...
    Uwielbiam czytać Twoje "mini powieści", głównie dlatego, że ich bohaterami są Twoi czworonożni podopieczni.
    Ucałuj ode mnie wszystkich "aktorów" dzisiejszego przedstawienia :)
    Ściskam Cię Ori :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Na szczęście Miłek ma tak wspaniałą pocieszycielkę jak Ty Ori:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Fun in the beautiful snow!
    ~K

    OdpowiedzUsuń
  13. Znamy te numery!Za życia Psa Dużego Pies Średni zaczepiał okazy wielkorozmiarowe i wycofywał się na z góry upatrzoną pozycję.Pies Duży oczywiście bronił brata w stadzie wdając się w bójki, choć z natury agresywny nie był.Od czasu odejścia Dużego Średni stał się pacyfistą,ciekawe,prawda?A dziewczyny(zwłaszcza mniejsze)nie liczą się zupełnie.Układy!I to fascynujące!Tylko spokój może nas uratować,ściskam-Zofia.

    OdpowiedzUsuń
  14. Lisek chytrusek, imię ma adekwatne do takich poczynań. Ja wciąż nie mogę napatrzeć się na Sabę - szczeniaczka:-)))Znowu kusisz kulinarnie Ori, to serniczek, to ciasteczka... To kiedy ja dokładnie przyjeżdzam?:-)))
    Buziaki, DorotaC.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zdjęcia jak zwykle cudne.Wyściskaj ode mnie wszystkie zimne nochalki:)Radość mnie rozpiera,kiedy widzę tak szczęśliwą Sabunię.Być może to jej pierwsze harce na śniegu.Osobne przytulaski przesyłam Miłkowi:)
    Pozdrawiam wszystkich domowników:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. A to łobuz z tego Lisa!
    Uściski dla Was i szczególne dla Miłka

    OdpowiedzUsuń
  17. I to są właśnie uroki zimy z naszymi pociechami. Moje też tak się cieszą na śnieg :)

    Wszystkie są tak słodkie i tak piękne!

    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń