Wystawa była bardzo skromna. Stanowiło ją jedno ciasteczko w kształcie choinki posypane grubym brązowym cukrem. Ori umieściła je w swoim ulubionym "atelier fotograficznym", czyli na drzwiach od starej stodoły, opartych malowniczo o ścianę domu Tymianka. Reszty stodoły Ori, niestety, nie posiadła.
Sypał gęsty i mokry śnieg, ale ciasteczko miało taką zachwyconą widownię, że daj Boże każdemu twórcy!
Piękne psie portrety z tej wystawy wyszły :)
OdpowiedzUsuńOri a to zdjęcie jak one się w tą choinkę wpatrują (podejrzewam, że raczej nie dlatego, że im się podoba estetyka zderzenia kruchego ciasteczka z surowym drewnem drzwi, tylko raczej myślą dlaczego ich kochana Pani tak wysoko to ciacho stawia) jest świetne :)
Pozdrawiam zimowo :)
Śliczne nochalki ;)
OdpowiedzUsuńA czy to podziwiane arcydzieło zastało już skonsumowane??? Oj ja też chyba bym się wpatrywała:-))) Zdjęcia jak zawsze cudowne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, DorotaC.
Ori, uśmiałam się serdecznie! :) Dziękuję Ci za tę radość w środku dnia pracy, gdy do powrotu do domu zostały jeszcze długie 2 godziny.
OdpowiedzUsuńBłahaha! A ile widzów! ;))) To Ci się udało Ori - wystawa pierwsza klasa, jak widać są też smakosze - aż się oblizują na sam widok ;)))
OdpowiedzUsuńpozdr!
Podoba mi sie jak psiaki mrużą ślepka na śniegu.I jak badawczo wpatrują się w ciasteczko.Ori,jak Ty to podzieliłaś?A może było losowanie?Mały konkurs?Piosenki ,wierszyki,te sprawy?Ściskam-Zofia.
OdpowiedzUsuńPrawdziwi koneserzy...wpatrzeni w to cudowne dzieło! każdej wystawie życzyłabym takiej oglądalności i zainteresowanie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkie pyszczki i Ciebie Ori!
ps. Myślę że wystawiane dzieło było wyjątkowo pyszne, sądząc po tęsknych spojrzeniach masz niezłych łasuchów!
No nie wierzę, by ta mała choineczka wystarczyła na tyle spragnionych pyszczków.
OdpowiedzUsuńA jak Ori podzieliła potem to choinkowe ciasteczko między tylu smakoszy? Pozdrawiam! E.
OdpowiedzUsuńPiękny wernisaż! Uśmiałam się :)
OdpowiedzUsuńAż się popłakałam ze śmiechu! Uwielbiam Cię Ori!
OdpowiedzUsuńCiasteczko jest dziełem sztuki! A widok psów błagających ciasteczko by spadło bardzo znajomy!
Ściskam najserdeczniej
W imieniu psiulków pytam,KIEDY NASTĘPNY WERNISAŻ??I czy mogłabyś wystawić więcej dzieł??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Basia
Byłam na wielu wernisażach - ten jest najlepszy!!!!!
OdpowiedzUsuńSiedzieliśmy z Maćkiem upłakani ze śmiechu podziwiając skupienie w oczach Twojej gromadki.
Zagłosowałam właśnie na Twego bloga. Życzę powodzenia Ori!
Ciekawe, czym koty z Domu Tymianka tak się naraziły, że od dawna na blogu są nieobecne? Wiem, że one w nosie mają wernisażowe ciasteczka, ale to po prostu jest i tak niesprawiedliwe.
OdpowiedzUsuńJest prawie 1 w nocy, chłop w pracy, dziecko śpi, pies chrapie obok mnie, a ja urządzam sobie cichutkie "podśmiechiwanki" na widok mordek oczarowanych smakiem i zapachem wystawionego dzieła sztuki :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana, będzie mi się lepiej spało :*
dzieki jednemu ciastku tyle udanych psich portretow:-)))
OdpowiedzUsuńBoskie! bardzo się uśmiałam :)Asia M.
OdpowiedzUsuńDawno się tak nie uśmiałam.Pomimo to,że zdjęcia oglądam już chyba dziesiąty raz moja reakcja nie słabnie.Błagam o więcej takich wpisów:)
OdpowiedzUsuńŚciskam Was serdecznie a najbardziej te zahipnotyzowane pyszczki:)))
Głosuję na Twojego bloga.
nawet przez przymknięte oczy patrzą,ot ZNAWCY:)))
OdpowiedzUsuńOri,bardzo dziękuję za ucztę dla ócz i ducha-zawsze poprawiam sobie humor zaglądając do Ciebie i Twoich czterołapnych Przyjaciół-oczywiście zagłosowałam na was:)))Teresa ze Szczecina
Ale im narobilas apetytu tymi ciasteczkami, tak pieknie pozuja kochane psiaczki!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ogladac Twoje psie i kocie portrety. Sa po prostu wspaniale!! Juz nie wspomne o ich przyjazni, nie dorówna jej nic. Pozdrawiam cieplutko. Jolanta
OdpowiedzUsuń