Istnieją w życiu kotów z domu Tymianka mroczne chwile zwane przerwami między posiłkami.
Te długie smutne godziny rozświetla niekiedy promiennie zachodzące słońce, które maluje na stęsknionych pyszczkach delikatne światłocienie.
Koty nie mają lirycznych natur i nie cenią smug i blasków na futerkach, ale pozwalają łaskawie cieszyć sobą oczy Ori, z nadzieją, że wzruszona ich urodą, wreszcie napełni puste od trzech godzin kocie miseczki.
Pusta miseczka to jest u panny Mrautak termin nie znany. Ten kot żywi się energią kosmiczną:(
OdpowiedzUsuńPewnie mam obsesję, bo w końcu jak samochód mało pali to się człowiek cieszy, a jak żywizna jakaś jeść nie chce to się martwi. Całkowity brak logiki:(
Pyszczki w słońcu zawsze są najpiękniejsze:)
Ori, 1% mój i Piotrka frunie na Dom Tymianka. Uściski i życzenia zdrowia!
OdpowiedzUsuńMój kot dzisiaj nie mógł - jeszcze bardziej niż zwykle - znieść widoku pustej miseczki! Na widok sypanych mu kocich chrupek (w charakterze przekąski, oczywiście...) odwracał łepek ze wzgardą, potem zjadał te chrupki od niechcenia, by znów energicznie domagać się pełnej miski!
OdpowiedzUsuńAleż Ori! Koty mają niezwykle liryczną naturę. I ja je rozumiem, bo jak na imieninach szefa wzięłam do ust pierwszy kęs tarty z kozim serem... łzy stanęły mi w oczach ze wzruszenia, co podła część załogi do dziś mi wypomina ;-)
OdpowiedzUsuńA przecież jestem bardzo romantyczna... jak i nasze koty...
Ściskam czule!
No taaaak...
OdpowiedzUsuńBankiś ma inną metodę na dożywianie się - spacerki: w śniegu, w trawie, w krzakach zawsze czeka jakiś pyszny kąsek.
Niby lirycznie, spokojnie, przymknięte oczka, ale trzeba być czujnym ;))
Kotografie jak zawsze piękne:-)
OdpowiedzUsuńU mnie też wiecznie ktoś stoi przed miską, nie ważne, że pełna, postać można skoro już wepchnąć więcej się nie da!
Buziaki dla całego towarzystwa.
Zdjecia absolutnie liryczne... tyle poezji i barw jest na nich, ze poruszaja najglebsze struny mojej duszy!
OdpowiedzUsuńTAKIE TAJEMNICZE.
OdpowiedzUsuńMoje mają te same objawy:).Wystarczy,że idę w kierunku kuchni już są.A jak się podlizują przekupy jedne:)Ja oczywiście zawsze dam się naciągnąć.
OdpowiedzUsuńBuziaki:)))