poniedziałek, 27 czerwca 2011

Tara


Tara umarła na udar mózgu.
Była bardzo schorowaną staruszką i dane nam było cieszyć się nią tak okrutnie krótko.
Nie było chyba na świecie psa równie pogodnego jak Tara.
Była chyba szczęśliwa, a najbardziej, gdy wiecznie przyklejona do niej Karinka bawiła się do utraty sił z Lisem, a Tara napawała się bez końca spokojem i drzemała w cieniu brzóz.
Być może, to były jedyne w jej długim życiu szczęśliwe pory roku: jesień i zima w hoteliku, gdzie odzyskała siły i przeszła operację raka sutków i gdzie wreszcie poczuła się bezpieczna i syta, oraz wiosna w domu Tymianka.

12 komentarzy:

  1. Bardzo, bardzo mi smutno i przykro...
    Trzymaj się, DorotaC.

    OdpowiedzUsuń
  2. Władzio bardzo lubił duże suczki , więc na pewno biegają teraz razem po obłoczkach psiego nieba:) Przytulam Cię najserdeczniej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mi przykro... Dobrze, że Tara zdążyła zaznać spokoju i miłości. Odeszła szczęśliwa.
    Przytulam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno ostatnie, co zapamiętała, to ową błogość, poczucie bezpieczeństwa, radość i pełny brzuszek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Smutne wieści przynosisz Ori :(
    Miejmy nadzieje, że tam gdzie teraz jest jej błogość trwa nadal :)
    Uściski
    Trzymaj się dzielnie ze wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  6. Smutno mi i ciężko się zrobiło na duszy. Za krótko zyją nasze zwierzęta. I dlaczego one odchodzą, gdy już znajdują swoją przystań?Ech! Trzymaj się, kochana.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj,
    z psami tak jak z ludźmi....
    Widać Ori masz taką misję w życiu, by im pomagać w różnych etapach ich zwierzęcego, krótkiego życia...
    I to jest równie piękna, co smutna wiadomość o życiu Tary..
    Ściskam serdecznie,
    K.

    OdpowiedzUsuń
  8. Serce pęka... I ogarnia taki smutek, ze trudno go z kimś podzielić. Tak, nasi przyjaciele żyją za krotko...

    OdpowiedzUsuń
  9. Niech Jej Po Drugiej Stronie dobrze będzie....
    Ania B.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tara już pewnie szczęśliwa w lepszym świecie.
    A dla biednej Karinki to już druga utrata po Plastusiu.
    Pozdrawiam Mazowszanka

    OdpowiedzUsuń