Dawno, dawno temu, przed wiekami, urodził się brązowy źrebaczek.
A nawet dawniej niż przed wiekami, bo 33 lata temu.
Chyba nie ma na świecie drugego tak starego konia.
Źrebaczek podrósł i miał wielkie szczęście - nie został sprzedany rzeźnikowi, tylko ludziom, którzy prowadzili interes zwany "rekreacją" i koń pracował, pracował, pracował.
I pracował, pracował, pracował przez kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat i nadal był bardzo szczęśliwy, bo przecież nie musiał wozić węgla ani turystów w Morskim Oku, więc to był jednak szczęśliwy los.
Pomimo tego, ośmielił się zestarzeć. I - to już doprawdy niepojęte z jego strony! - ciężko rozchorować. Nogi, tak znakomicie trenowane "rekreacją", zmieniły się w spuchnięte, potwornie bolesne kłody. Właściciele nie mogli przecież nadal karmić niewdzięcznika, postanowili więc go sprzedać.
Tym razem rzeźnik znowu się nie pożywił, bo znalazła się dobra dusza, która Jagusia wykupiła, umieściła w końskim pensjonacie, a po pewnym czasie uznała, że jednak czas najwyższy z koniem do rzeźni. Bo ile można inwestować w starego rzęcha, który sam nie ma dość taktu, żeby umrzeć?
I kiedy los starego, niepotrzebnego konia zdawał się byc przesądzony, do akcji wkroczyła
MIŁOŚĆ.
Miłość, czyli Dziewczyna.
Dziewczyna - żeby już było zupełnie bajkowo i nieprawdopodobnie - młoda, piękna i dobra.
Pokochała Jagusia miłością zupełnie zwariowaną, niech się schowają Julie, Anny Kareniny
czy inne Ofelie! W historii była tylko jedna taka Miłość: Ori do Najumiłowańszego Prezesa Kiciuńka.
Łatwiej jednak kochać malutkiego pieska niż starego konia.
A raczej łatwiej wziąć na ręce małego psa, przytulić, podać lekarstwo.
Kiedy Jaguś się przewróci, podnosi go pięć dorosłych osób, ponieważ mimo swej strasznej już chudości, jest ciężki i zupełnie bezwładny. A dłuższe leżenie to dla niego śmierć.
Jaguś może jeść tylko specjalne granulowane siano i dostaje mnóstwo lekarstw i odżywek.
Nawet w ciepłe dni nosi derki, bo jest mu stale zimno.
Jest rozpieszczony niczym tymiankowa Hrabina Nusia i wyjada z ogródka śweżo posadzone truskawki. Kocha swoją Panią bez pamięci i stale wymyśla jakieś śmieszne figle, żeby Ją rozweselić. Na przykład, włazi w pomidory i ładnie tam wygląda.
Na leczenie i karmę dla Jagusia Dziewczyna przeznacza prawie wszystkie swoje dochody
( a ma oprócz Niego jeszcze inne konie i psy!), ale jak to w klasycznych bajkach bywa, dobre i piękne Dziewczyny bywają biedne.
Dlatego poprosiła o pomoc Dom Tymianka, a Dom Tymianka prosi o pomoc Was.
Wrzucajcie na konto Fundacji grosiki dla Jagusia. Żeby przeżył być może ostatnią swoją zimę bez bólu, najedzony ulubionym siankiem, otulony ciepłą derką.
A jeśli będziemy mieć szczęście, to może Jaguś w przyszłym roku wykradnie z ogródka marchewkę?
Renatko, czy pieniążki to na Twoje konto? Bo nie widzę. ( i nic dziwnego ) Pozdrawiam Babcia Ala
OdpowiedzUsuńNa konto Fundacji "Dom Tymianka", jest podane na pasku bocznym. Bardzo dziękuję!!!
UsuńByłem, widziałem, pomagałem i pomagać będę. Wielka sprawa.On tylko ciało ma stare i zniszczone (nie bez udziału ludzi)! Podziwiać tylko oboje za hart ducha, Jagsuia jeszcze za ogromną chęć do życia, a Ją za wielkie serce i bezinteresowność Mnóstwo pracy ich czeka, a finansowo wyzwanie trudne do udźwignięcia. Więcej takich szalonych głów i świat będzie piękniejszy. Naprawdę warto! Jeśli im choć tak mogę jeszcze pomóc, tym nieporadnym wpisem, to już się cieszę.
OdpowiedzUsuńOby pobił rekord końskiego życia w szczęściu.
Twój wpis wcale nie jest nieporadny, proszę mi tu nie kokietować!:-)Jaguś jest wart wielkiej miłości i nie wątpię, że poruszy jeszcze wiele serc i uskłada sobie na najpyszniejsze sianko;)
UsuńPiękną ma głowę!..a to czymś się leczy takie opuchlizny?..w 'Rekreacjach' często tak zajeżdżają konie do upadłego :/..niektóre rasy, np. Fiordingi tez żyją 30 lat..trzeba by mu jabłek podrzucić..Ja miałem dużo w tym roku :)..teraz też daję codziennie konikom..a w jakim On jest województwie?
OdpowiedzUsuńJaguś powinien dostawać lekarstwo o nazwie Cortaflex, jest świetne, ale, niestety, obecnie poza finansowym zasięgiem:(, dostaje więc tzw. Czarci Pazur. Bierze też stale leki na serce, bo ma nedomykalność zastawki. Jaguś mieszka na Mazowszu, szkoda, że tak daleko od Ciebie! Pozdrawiam serdecznie
UsuńJa w ogóle jestem z Wawy :)..też myślałem o założeniu tu schroniska dla koników, albo dla osieroconych zwierząt leśnych..tereny tu idealne..ale trzeba by wykupić, wydzierżawić przyległe nieużytki gminne, ogrodzić, porobić wiaty, boksy..Ja jestem zwolennikiem chowu bez stajennego, naturalnego :)..duże koszty z tym wszystkim..
UsuńJesteś z Warszawy??? Super, to masz blsko do Jagusia! jesli masz ochotę go poznać, to odezwij się na maila (fundacjadomtymianka@gmail.com)
UsuńKadzidło.
UsuńTo od trzech króli - Boswellia serrata, na stawy lepsze od Czarciego Pazura, myślicie, że dlaczego było takim skarbem, że sie nadawało na dary od Mędrców? Nie dla samego zapachu przecież!
Witaj Ori,
OdpowiedzUsuńWysyłam skromny datek na Jagusia. Niech broi jak najdłużej.
Uściski, Danka
Dzięki, na Ciebie zawsze mozna liczyć!!!
UsuńWitaj!!! Podziwiam Cię za pomoc tym zwierzakom i trzymam kciuki, żeby nie brakowało ludzi dobrego serca, którzy będą wspierać Twoją inicjatywę. Sama w miarę możliwości obiecuję wspierać Cię finansowo - datek dla Jagusia wkrótce pojawi się na Twoim koncie :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję!Pozdrawiam gorąco!
UsuńWiekiego SERCA jest Dziewczyna :))
OdpowiedzUsuńPodziękuj Jej Ori :)
A Jaguś piękny!
Ona podczytuje te komentarze i bardzo Ją cieszą!:-)
UsuńOri, wieczorem, gdy wrócę do chałupy, coś... materialnego przemycę dla Jagusia. A Dziewczyna niech przyjmie dobre słowo i wirtualne uściski.
OdpowiedzUsuńJakiś dopisek zrobić, że dla konika?
JolkaM
Napisz, że to dla niego, będzie mu miło:-)Uściski dla Wszystkich!
UsuńTo był szok sami go podnosiliśmy uwierzcie to co potem to to naprawdę polecam każdemu z samego rana, bajka on chce dłużej życ! dajmy mu szansę i uczmy się od niego!!!! BAJKA` puki czas,niech Mu ... się należy należy...
OdpowiedzUsuńAle wspaniala dziewczyna, świat chwilami nie jest taki zły...
OdpowiedzUsuńOby więcej takich wspaniałych ludzi, trzymam kciuki za spokojną starość konika!!
OdpowiedzUsuńKochana Ori, jak dobrze, ze sa tycy ludzie jak Ty :) Czytam a po policzkach plyna mi lzy radosci, ze go uratowalas i lzy smutku, ze jak ktos jest slabszy, bezbronny i niepotrzebny to najlepiej pozbyc sie go jak jakiejs starej, niepotrzebnej rzeczy. Dlaczego tak ciezko jest zrozumiec, ze zwierzeta i nawet domowe kwiaty chociaz nie potrafia sie bronic i czesto sa zalezne od czlowieka to jednak maja uczucia, kochaja i TEZ CHCA ZYC ! Pomoge ile moge i podam dalej, zeby jak najwiecej osob przylaczyo sie do pomocy a Jagusia mimo swoich lat jest cudowna :) pocaluj ja ode mnie, wyglaskaj i powiedz jej, ze jest nas wiecej wiec teraz moze sobie spokojnie odpoczywac, chociaz pewnie nie wie co to znaczy bidulka...
OdpowiedzUsuńTo jest Jaguś, nie Jagusia!:-) Stuprocentowy facet! I muszę sprostować: to nie ja go uratowałam! Uratowala go jego cudowna Opiekunka, a ja tylko dołączam się do pomocy. Jaguś potrafi cudownie wypoczywać i oczywiście z radoścą ucałuję go w nos, jesli mi na to pozwoli:-) Na razie pozwala się całować wyłącznie Justynie. Bardzo Ci dziękuję za przyączenie się do pomocy!!
UsuńAleż piękna historia Jagusia! Ja chyba się domyślam co to za Dziewczyna, czy to tam jest to urocze błotko tak ukochane przez stwory??? ;-)Trzymam kciuki Jagusiu, trzymam kciuki Dziewczyno, damy radę, a zima podobno na szczęście nie tylko dla Jagusia ma być lekka. Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńPiękny, kochany, biedny... Jak dobrze, że trafił na kogoś, kto go pokochał. Zróbmy co się da, żeby wróciła mu radość życia. Grosik do grosika i zima nasza!!!! Posłałam co mogłam i rozsyłam wici.
OdpowiedzUsuńUściski
Mika
A ja często jestem pod urokiem Twoich Ori tekstów i poczucia humoru. Chylę czoła przed Tobą i "Dziewczyną" za wielkie serce, wytrwałość i jeszcze wiele można by wymieniać. Pozdrawiam :):)
OdpowiedzUsuń