Można, no można mieć pretensje do Ori, że się tak bez końca pławi w tych scenach kanapowych i niejden Czytelnik, który zagląda z nadzieją, że coś o kolejnym naprawionym kawaląteczku świata przeczyta, odejdzie, złorzecząc.
Bo tu zima akurat i mnóstwo kawałeczków świata czeka na ratunek, więc ta kanapa z Mufką bardzo niestosowna.
Ale czy MOŻNA się oprzeć urokowi duetu Mufka-Melisa?
Czy nie jest on jak gorąca herbata z zimny dzień i jak pudełko czekoladowych ciastek?
jak cały kartonik...i w ogóle nietuczący..sama słodycz:)))
OdpowiedzUsuńNie można się oprzeć, bo to widok cudowny:)
OdpowiedzUsuńOj są, są jak gorąca herbata, sok malinowy i najlepsze łakocie. I życzymy wszystkim potrzebującym ratunki, ciepła i pomocy futerkom, żeby się tak jak Mufka z Melisa wylegiwały na kanapie i miały taki fajny domek.
OdpowiedzUsuńŚciskam ciepluśko
Absolutnie mi się nie znudziło. Czkam na więcej "kanapowych scen" i nie tylko :):).
OdpowiedzUsuńMasz rację! Nie można!
OdpowiedzUsuńMufka i Melisa sam słodycz.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
I już kominek wcale wydaje się potrzebny :)
OdpowiedzUsuńoj tak, zwłaszcza ostatnie zdjęcie podnosi na duchu ;)
OdpowiedzUsuńA to ci sceny kanapowe hihi :)
OdpowiedzUsuńTo są najcieplejsze, najradośniejsze kawałki świata ;-)Oby takich jak najwięcej, cudne!!!! Buziole!
OdpowiedzUsuńo maatko, jakie super foty! sama mam 2 koty, ale... one co najwyzej sie toleruja:) wielkiej milosci nie ma :( buu
OdpowiedzUsuń... i dzieli się nim ze wszystkimi :))
OdpowiedzUsuńM&M - najsłodszy duet, jaki widziałam :))
Duuużo zasłużonych głasków przekazuję :)
A ja tam pozostaję w nieustającym zachwycie nad psio-kocimi kompozycjami kanapowymi. Jak pewnie niejeden Czytelnik tego bloga. :)
OdpowiedzUsuńBuziaki.
JolkaM