poniedziałek, 20 lipca 2009

Malwy




































































Za jakiś czas dom Tymianka będzie tonął w malwach. I w ostróżkach, hortensjach i słonecznikach. Ten baśniowy czas nastąpi, gdy psy zmądrzeją, przestaną wykopywać sadzonki
i nie będą się kładły w ostróżkach. Za dziesięć lat Rafik powinien osiągnąć stan takiej psiej dojrzałości, która pozwoli Ori sadzić kwiaty z nadzieją na ich rozkwitnięcie. Pan Tymianka dodaje w momentach takich rozważań zgryźliwą uwagę, że przez dziesięć lat Ori zgromadzi nowe pokolenia mocno rozhulanych szczeniąt i marzenia o ogrodku trochę się przesuną.
Na razie Ori, opłakując przecudne błękitne ostróżki, które okazały się znakomitym posłaniem dla Oriona tym razem - były zabezpieczone płotkiem, były! - po raz kolejny błogosławi wynalazek ludzkości, jaki stanowią teściowie na wsi i buszuje z aparatem po gęstwinach malw sadzonych przez mamę Pana Tymianka.









11 komentarzy:

  1. Ori, zawsze o malwach marzyłam (zwłaszcza tak prześlicznych jak Twoje) albo o innych jakich kwiatuszkach, choć ogrodniczką nie jestem.
    Niestety, nasze zwierzaki, okazuje się, że równie skutecznie jak Wasze psy, uwielbiają się w czymś ładnie pachnącym wylegiwać. Z wiadomym skutkiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko moja.to ja juz lubie tymiankowa mame z malwami.piwonie i malwy to dla mnie kwintesencja polskiego,wiejskiego ogrodka.i jesli kiedykolwiek bede tutaj miec swoj, malwy beda sie piely dookola domu.zawsze tak mowilam i zdania nie zmienie!pozdrawiam ori i sciskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najważniejsze - nie poddawać się ;))
    Czy te malwy w tym roku nie chorują? Nieopodal mojego domu wszystkie usychają, liscie mają brązowe, ale same kwiaty walczą!

    OdpowiedzUsuń
  4. ori nie mam twojego adresu mailowego!!! jesli tutaj zajrzysz to podeslij mi mailem przynajmniej dwa slowa. nie wiem jak to sie stalo, ale do innej kolezanki tez mi padl gdzies, nie wierze!

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz dziewczyno taki talent, że powinnaś albumy przyrodnicze wydawać. Zdjęcia są cudowne!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ori nie jesteś odosobniona w walce z ogrodowymi 'szkodnikami', muszę przyznac że nie jest łatwo zmusi zwierzaki do leżenia tam gdzie my byśmy sobie tego życzyli...oj nie jest...
    Malwy to piękne, polskie kwiaty - uwielbiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że zapatrywania na to w jakich kwiatach mają tonąć nasze domy też mamy takie same :D
    Życzę żeby psy szybko zmądrzały :D
    A malwy u teściowej cudowne
    Uściski dla Was wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  8. Iiiiiii tam, malwy. Ważne, żeby pieski miały gdzie się wygodnie położyć. Moja Mama w tym roku już cztery razy sadziła kwiatki przed domem...

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam
    Już od dawna podczytuję Twe opowiesci.
    Ta o malwach jest piekna, nawet gdy to jest "opowieść fotografią pisana".
    Ta biała, pierzasta jest jak z bajki.
    Tyle razy wysiewałam malwy i nic mi nie urosłam, a i psiaki też się do tego przyczyniły, że już teraz pielęgnuję to co łaskawie zostawiły w spokoju. Nawet kłujące krzaki nie są im przeszkodą w przesadzaniu ich :))
    a te kocie maluchy są boskie, a jakie fotogeniczne.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam malwy i bardzo żałuję, że nie mam ich (jeszcze) gdzie posadzić.
    A psiaki ;)) no cóż... moje dziewczyny też wybierają najwygodniejsze miejsca. Ostatnio była to pościel, która wietrzyła się na dworze ;))
    Ori, pozdrowienia dla Was wszyyyyystkich

    OdpowiedzUsuń
  11. o rany, ale piękne!
    Te białe są niesamowite ;-)
    ja na moje czekam...i nie wiem czy te deszczowe lato pozwoli im zakwitnąć ;-(

    pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń