W lipcu łąki mazowieckie haftowane "zbożem rozmaitem" i niebieszczące się od chabrów, których ciemny błękit plamią gdzieniegdzie maki i jaskry, skrzą się od trzepotu motyli i chrzęszczą od nawoływań świerszczy. A w gąszczu koniczyn, dziurawców i rumianków można spotkać rozmarzone, opite słońcem koty...
P.S. To nie jest propozycja dyktanda. Samo tak wyszło;-)
Ori masz piekną okolicę i pięknych mieszkańców, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńps. tak...to mogłoby byc dyktando:)
Piękny ten haft , na tle którego te kochane miziaki w wakacyjnym nastroju są .. Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta łąka jest ode mnie daleko ...
OdpowiedzUsuńAle rozejrzę się uważnie po swojej okolicy ;))
A swoja drogą chciałabym mieć takie zielone, kocie oczy :))
Pozdrawiam serdecznie
Piękne zdjęcia Ori!
OdpowiedzUsuńUściski dla wszystkich!
ech tesknie za zwierzetami,takimi moimi wlasnymi,ktore uloza sie na kolanach,na kocu,na poduszce.ktore dadza ciepelko.wierze,ze kiedys miec bede,a jednoczesnie watpie bardzo.pozdrawiam Ori!
OdpowiedzUsuńCute , nice fotos cats dogs, greeting from Belgium
OdpowiedzUsuńLouisette +2 golden , one blue cat.
http://blog.seniorennet.be/louisette/
http://scratchy-chat-chartreux-de-louisette-amis-demes-retriever.blog4ever.com/