Najpierw światło przesiewane przez liście brzóz jest tak złote i jaskrawe, że Bianka - szanująca się pantera śnieżna - zwisa elegancko z drewnianego pomostu (który specjalnie na jej cześć zrobił Pan Tymianka) i przygląda się z lekceważeniem otoczeniu. Kiedy upał staje się mnej uciążliwy, pantera decyduje się pobawić trochę gałązką, żeby sprawić przyjemność Ori, która od godziny sterczy w pobliżu z aparatem fotograficznym. Zabawę ośmiela się przerwać głupi młodszy braciszek Tymianek, a jemu pantera to już potrafi pokazać groźne oblicze! Tymianek zastyga na dłuższą chwilę z głupią miną, przeczekując zły humor siostry i wkrótce oba białe koty z wdziękiem ścigają się po pomoście.
Zdjęcie groźnej pantery Bianki - bezkonkurencyjne! Za to zawsze mnie wzrusza spojrzenie pełne zdziwienia, widoczne w okrągłych oczach kota - "okrągłe zdziwienie", chciałoby się powiedzieć...
OdpowiedzUsuńAleż niesamowita .. a to spojrzenie ...ciarki przechodzą :) Pozdrawiam gorąco z bryzą w tle
OdpowiedzUsuńAleż harce ;-)miło popatrzeć...zwłaszcza że człekowi ciężko w ogóle się ruszyć w taki upał ;-)
OdpowiedzUsuńa Zezulec jak kazdy chlop,sierota do kwadratu.nie wie co robic i najbezpieczniej jest sie tylko zdziwic i udac glupka:)
OdpowiedzUsuńKocia sesja jak zwykle wspaniała, a z poprzedniego posta poproszę o telepatyczne przesłanie buteleczki kociej miłości :)))
OdpowiedzUsuńPozdrownienia dla wszystkich "tymianków"
Czyli że masz dwie pantery...w kazdym razie Bianka to lustrzane odbicie Tymianka...piękne kociaki, pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńUwielbiam koty :D ten jest naprawdę prześliny :) bardzo fajne zdjęcia. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń