Gorzki smutek znika z czekoladowych oczu Saby. Odkryła, że jej życiowym powołaniem jest bieganie z patykiem! Kiedy ma do dyspozycji ogród pełen patyków oraz Ori, która patyczki podsuwa pod nos lub rzuca najdalej, jak potrafi, Saba zmienia się w szczęśliwego, pełnego energii psa.
Jak Saba trafiła do domu Tymianka? To proste. Saba napisała do Ori. Nie osobiście, lecz poprosiła o pomoc swoją ulubioną opiekunkę ze schroniska (opiekunkę - wolontariuszkę).
Po kilku dniach Saba przyjechała do Ori, wyposażona w woreczek pełen lekarstw. W ten sposób Ori zyskała jedną psią i jedną ludzką przyjaciółkę.
Na psią przyjaciółkę dla Saby Ori wyznaczyła na początek Fetkę. Fetka - najmłodszy pies w domu Tymianka, delikatna i łagodna, a przy tym tak samo szara i myszowata jak Saba - wydawała się idealną partnerką do zabaw. Panie istotnie odniosły się do siebie życzliwie, ale wkrótce pokłóciły się o patyki! Saba nie pozwoliła się zbliżyć Fetce do najmniejszego nawet skrawka kory.
Fetka usiadła więc na werandzie z nadąsaną miną, która głosiła światu: "Jestem śliczną i dobrze wychowaną dziewczynką, a ta jędza odbiera mi wszystkie zabawki! Nie dam się przeprosić!"
P.S. Ori bardzo prosi, żeby nie nazywać jej człowiekiem przez jakiekolwiek "c" ani tym bardziej wielkim człowiekiem! Jak tak dalej pójdzie, to wkrótce ktoś ją nazwie człowiekiem z żelaza!
Jak to brzmi??? Pomyślcie - czy Pan Tymianka zechce żyć dalej z takim spiżowym babsztylem??? Ori jest kobietą ciągle jeszcze do swej płci podobną, wzrostu średniego i postury, o której Pan Tymianka winien myśleć "filigranowa"...
Ori, życzę wspólnych szerokich uśmiechów wszystkim mieszkańcom domu Tymianka!
OdpowiedzUsuńTeresaR
Ha! Zaglądałam niecierpliwie i doczekałam się nowych zdjęć szczęśliwej Saby. Serce rośnie :) A Fetka jaka śliczna, nawet obrażona!
OdpowiedzUsuńOna naprawdę się uśmiecha!
OdpowiedzUsuńDla mnie jesteś wielka!
Saba prześliczna jest, uśmiecha się, bo szczęśliwy pies zawsze się uśmiecha. Nie dziwota, że patykiem nie chciała sie podzielić, w końcu to pewnie pierwsze patyki od dłuższego czasu, które może mieć na własność.
OdpowiedzUsuńA Panem Tymiankiem się nie martw. Podejrzewam, że nawet, gdyby Ori była żelazna czy drewniana, to Pan Tymianka nie zamieniłby Ori na żadna "filigranowa" laleczkę.
Ugotować jedzonko dla stada 2-3 godziny, okiełznać stado - cały dzień, uśmiech Saby , bezcenny :))))
OdpowiedzUsuńA właśnie, że przez duże C i proszę się mi tu nie wykłócać! Zdjęcia pokazują ile dla każdego znaczy miłość, dom i poczucie bezpieczeństwa. To już inny pies, faktycznie uśmiechnięty. Ugłaskaj Ori proszę Fetunię od cioci. Moje "maleństwo" obrażalskie. Pozdrawiam, DorotaC.
OdpowiedzUsuńA, jeszcze jedno, Pan Tymianka to zdaje się z żelaza, marmuru, drewna i całej reszty darów natury będzie Cię kochał:-) Tak samo zresztą jak i Ty jego. Buziaki kochani. DorotaC.
OdpowiedzUsuńJest uśmiech, jest słońce, jest radość. I tego Wszystkim mieszkańcom Tymiankowego domu życzymy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy.
Jakie wesole psiaczki, no prosze czego dokonala Ori z Panem Tymianka, uszczesliwila kolejnego biednego porzuconego stworka :)
OdpowiedzUsuńProsze ode mnie wyglaskac te wszystkie futrzaki z podworka :)
Pozdrawiam slonecznie :)
Szczęście bije z jej oczu.Natomiast mina Fetki jest przesłodka.Zwłaszcza na tym ostatnim zdjęciu.Takie miny robi moja Happy.Oprócz tego,że mają inne ubarwienie są do siebie podobne.Te kropki nad oczami-kocham je.I właśnie przez te miny Happy nie ma żadnych zakazów.Tak potrafi nas rozbroić.Ściskam cały Dom Tymianka a szczególnie obrażoną Fetunie:)))
OdpowiedzUsuńOri...
OdpowiedzUsuńja po prostu bardzo głęboko Ci się kłaniam za to wszystko, co robisz... za dawanie nadziei i szczęścia tym wszystkim tzw. "Bidom" skrzywdzonym czy to przez los, czy też przez ludzi...
Chapeau bas!
A uśmiech psa, czy kota - bezcenny!
OdpowiedzUsuńJa chcę taką Fetkę!!!! Cudowna jest, Saba też. Pozdrawiam ze Szczecina.
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, ze mnie absolutnie rozaniela ten drugi piesek, ktorego ukradlas z lancucha. zmienila sie o 100%, sliczna, czysciutka, szczesliwa, radosna. to widac golym okiem.
OdpowiedzUsuńwiesz, dobrze i dwa lata pozyc w szczesiu i radosci.
Wnosisz szczęście w moje życie, choć często drogą przez łzy. Łzy szczęścia ma się rozumieć :)
OdpowiedzUsuń:*
Na Twojego bloga wpadłam przez czysty przypadek i przepadłam do reszty. Zakochałam sie w Twoim domu i sierściuchach. Wzruszyły mnie Twoje wpisy bardzo i były to łzy smutku i szczęścia. Sama mam trzy psy w tym jednego znajde , który jest najukovchańszy :) Gdybym mogła jakoś Ci pomóc ? nie wiem np. przsłać od czasu do czasu jakąś karmę . Chciałabym ....
OdpowiedzUsuń