Ori, ja rozumiem że to poetycko nastrajający miesiąc, ale czemu mnie się znowu robi smutno? Takie piekne zdjęcia i takie smutne... Całusy dla wszystkich domowników!
Ori, to są cudowne, cudowne portrety zwierząt, przyjaciół ukochanych, o których pamięć nigdy nie zagaśnie. Ale toczyć ten wózek, co to życiem się nazywa, musimy przecież. Czasem droga z górki wiedzie; wtedy szybko i radośnie tygodnie i miesiące (lata nawet?) mijają. Niestety, zwykle tak jest, że pod górkę właśnie mamy.
rozbrajające są te kocio - psie przyjażnie :)
OdpowiedzUsuńOri, ja rozumiem że to poetycko nastrajający miesiąc, ale czemu mnie się znowu robi smutno? Takie piekne zdjęcia i takie smutne...
OdpowiedzUsuńCałusy dla wszystkich domowników!
Och, Ori , Proszę szybciutko wrócić do poprzedniego posta i zażyć Meliski, a smuteczki do kąta postawić :)Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńDosmucaczu, przyjaciele pozostaną na zawsze w Twoim sercu. Nawet gdy zdjęcia pożółkną, wspomnień nie odbierze nikt. Pozdrawiam, DorotaC.
OdpowiedzUsuńSmutno :-( Ale ze zdjęć bije szczęście, miały Ciebie, więc i dobre życie. Karolina.
OdpowiedzUsuńAle zdjecia wesole, widac, ze zwierzakom bylo dobrze :)
OdpowiedzUsuńtego na pol rudego kota to ledwo co widac w tych lisciach hahahaha
OdpowiedzUsuńsmutku na szczęście nie widać, widać na szczęście - szczęście
OdpowiedzUsuńOri, to są cudowne, cudowne portrety zwierząt, przyjaciół ukochanych, o których pamięć nigdy nie zagaśnie.
OdpowiedzUsuńAle toczyć ten wózek, co to życiem się nazywa, musimy przecież.
Czasem droga z górki wiedzie; wtedy szybko i radośnie tygodnie i miesiące (lata nawet?) mijają.
Niestety, zwykle tak jest, że pod górkę właśnie mamy.
hello... hapi blogging... have a nice day! just visiting here....
OdpowiedzUsuńależ ta psinka na ostatnim zdjęciu przypomina moją kochaną sunię :-)
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia
Kochana...nikt nie potrafi ze mnie tyle smutku wycisnąć co Ty. Robisz to iście po mistrzowsku i chwała Ci za to. Mój Ty zasmucaczu ;)
OdpowiedzUsuń