piątek, 18 lutego 2011

Jak Okruszek rządził w domu Tymianka


Kiedy luty staje się szary i brudny i mokry i smutny (i tego typu wyrazy), to na duszy też jakoś smętnie i tęsknie i buro i dusza zasnuta smutkiem snułaby się po polach niczym kujawiak, ale gdzie jej tam snuć się, skoro trzeba w domu psi rosół warzyć.
Dobrze przy tym powspominać Okruszka - radość życia wcieloną w malutkiego pieseczka!
I posłuchać, co nowego ma do powiedzenia Aniela przy Bramie Niebiańskiej.

6 komentarzy:

  1. My też warzymy psią zupę ( w tym monecie) i nie smucimy się. Wręcz przeciwnie!
    Przeczytałyśmy (na dwa głosy przerywane paroksyzmami śmiechu) czwarty odcinek Anieli i od razu nam lepiej. Futra ciepłe pod nogami, przy nogach, na kolanach... i jak tu się smucić?
    Ściskamy,
    Ink. i Thrima ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, rządził, rządził, mały jakimś cudem zawsze ma siłę przebicia ;)
    A jak Okruszek radzi sobie w nowym domku??
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze być Okruszkiem i miłe miło wspominać:) Idę do Anieli:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny bąbelek, który poruszał (dosłownie) wszystkich :) Nawet Kiciuniek dawał mu oparcie w zabawie :))

    Lecę na spotkanie.
    Z Anielą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki zadziorny Okruszek, nawet Kiciuniek na zdjeciach rozbawiony :)
    Piekne wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń