Sobota od rana nie mogła się zdecydować, czy chce być pochmurna czy słoneczna.
Ori też nie. Planowany wyjazd do świeżutkich Podopiecznych nie mógł się odbyć z powodu pilnych zajęć Pana Tymianka, więc Ori była zła, rożżalona i zupełnie niesłoneczna.
Pstanowiła zatem "rzucić to wszystko" i wyjechać gdzieś daleko, na przykład do kurortu pełnego wód mineralnych i górskich zefirków.
Żeby wreszcie odpocząć i się nie martwić.
A dla kogoś, kto ma w domu trzynaście pyszczków nieustannie domagających się jedzenia/picia/wyjścia/wejścia/sikania/głaskania/przytulania, wyjazd do kurortu oznacza posiedzenie sobie w ogrodzie z książką w spokoju przez, powiedzmy, dwie godziny.
Ori siedziała zatem i czytała, a pyszczki kłębiły się wokół, lekko zawiedzione, bo Ori w ramach obrazy na cały świat nie upiekła im nawet malutkiego ciasta.
Prawie wszystkie psy przy okazji się sfotografowały, pozowania odmówiły jedynie Miłek i Karinka.
Szkoda, bo też miałyby pamiątkę z kurortu!
Dobre pieski wykopały natomiast dziurkę przy bramie, żeby Panu Tymianka przyjemniej się wjeżdżało samochodem.
Ori proponuje konkurs: kto najtrafniej odgadnie ciąg wyrazów, jakich użyje Pan Tymianka, gdy trafi kołem w dołek?
Ekhm, może lepiej nie typować tych zapewne cokolwiek... barwnych zawołań Pana Tymianka... ;)
OdpowiedzUsuńUściskuję Cię bardzo mocno, kochana Ori, tarmoszę i pogłaskuję zwierzynę, doceniając wspaniałomyślność, jaką Cię obdarzyły skarby, zezwalając na Twój rozpasany wywczas w kurorcie. :) A Panu Tymianka w tych pięknych okolicznościach przyrody nieustającego zrównoważenia i niewyczerpanych pokładów stoicyzmu zawsze na podorędziu zażyczam.
JolkaM
K.... m..... ??????
OdpowiedzUsuńOri, nie śmiem używać takich słów na Twoim pięknym blogu...
OdpowiedzUsuń:)
Pozdrowienia
Danka
Dobrze miec taki kurort w pobliżu, choc na chwile wytchnienia :)
OdpowiedzUsuńDobrze, ze Przylepka została w końcu wypatrzona i zabrana...
A w konkursie to moze lepiej.... nie brac udziału ...... ?? ;)
"przez ten dołek
OdpowiedzUsuńobiłem se tyłek!"
?
mojekochanepieskicozaniespodziankatodoprawdywzruszająceOrijaktocudownieżeonenamtakpomagają
OdpowiedzUsuńlub coś w tym stylu ;)
Śliczne te pyszczki kochane.Tobie Ori życzę, żebyś któregoś dnia pojechała sobie o spa lub prawdziwego kurortu. Chociaż możliwość poczytania książki w swoim ogrodzie też brzmi bardzo kusząco. W każdym razie, żebyś jak najczęściej mogła sobie pozwolić na chwile relaksu. I pan Tymianka też. Może uda mu się przejechać koło dziury :). Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńHahahihi:):)
OdpowiedzUsuńWjazd na posesję własną musi być dla Pana Tymianka nie lada wyzwaniem. Bo jak tu otworzyć beztrosko bramę i wjechać bryką, tak by żaden stwór nie wymknął się na zewnątrz??? Potem przedrzeć się przez stado i omijać dołki. Paryż-Dakar to przy tym pikuś :-)Podziw i uznanie dla Pana TYmianka :-)
OdpowiedzUsuńPyszczki podopiecznych bardzo zadowolone podczas pobytu w ogrodowym Spa.Jeden dołeczek wykopany to nie tragedia.Myślę ,że Pan Domu Tymianka jak przystało na Pana wysiadł,zasypał dołek i dopiero wjechał.Nie okazał najmniejszego zdenerwowania ani nie użył brzydkich słów bo pochmurne oblicze drugiej połowy mogło wywołać gwałtowną burze.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziecko jak się nudzi to też broi.
OdpowiedzUsuńA co dopiero ma począć gromadka licząca 13 szt.
To i tak dobrze, że 13 dziur nie było :) - Dobre pieski, bardzo dobre... :)
Głaski dla całej szczęśliwej "13" :)
Stawiam na wygraną Bobe Majse!!!!
OdpowiedzUsuńDanka