Mała Daszka nie mogła dostać innego imienia, ponieważ wygląda jak miniaturka Dużej Daszy - szarej, smutnej, zagłodzonej prawie na śmierć Daszy, którą Dom Tymianka miał zaszczyt wziąć pod opiekę ponad dwa lata temu. (Dasza już od dawna mieszka we własnym domu i zdjęcia przesyłane Ori od czasu do czasu przez miłego Pana Daszy świadczą dobitnie o tym, że nie głodzą jej tam, oj, nie głodzą!)
Mała Daszka z Glinna jest na razie wychudzonym, przerażonym, ale już ciekawym świata, niezwykle ruchliwym stworzonkiem. Próby utrzymania jej w bezruchu nie były zbyt owocne, Daszka bowiem w szalonym tempie obskakiwała i lizała Ori, rzucała się na ziemię ze strachu przed aparatem i w ogóle
miała bardzo dużo do zrobienia!
Każdy nowy Podopieczny Domu Tymianka zostanie osobno przedstawiony z należytym ceremoniałem.
Jaka ona śliczna
OdpowiedzUsuńmiło poznać Daszkę :), nie wiem czy to "wina" aparatu czy niewątpliwa uroda młodej debiutantki, ale piesek na zdjęciach wygląda jakby miał najdelikatniejszą aksamitną sierść :), na przekór wszystkiemu co ją spotkało w tamtym okropnym miejscu. Co to będzie jak nabierze okrąglejszych kształtów - wszystkie chłopaki w Domu Tymianka będą leżeć u jej łapek :))
OdpowiedzUsuńOlga
Tak, jest śliczna i ma rzeczywiście wyjątkową, aksamitną, taką "mięsistą" sierść.
OdpowiedzUsuńTylko 10 i aż ...
OdpowiedzUsuńDaszka jest cudna.
Podobną sunię ma moja siostra.
Ori, Daszka rzeczywiście wygląda zupełnie jak Dasza! Oczywiście w tym pierwszym okresie. Może tylko z tą różnicą, że Dasza ma, o ile dobrze pamiętam, prążki na sierści. A może coś pokręciłam... W każdym razie wrażenie jest niesamowite! I mam nadzieję, że na wyglądzie zewnętrzym podobieństwa się nie skończą i Daszkę spotka wreszcie równie piękny los, co i Daszę Pierwszą. Już ją spotkało szczęście, że jest pod Waszą opieką, Dobre Anioły Wy! Jeszcze ich tam 10... Hm , no nie ma rady, najwyżej męż zmieni hasło i skończy się moje podbieranie mu kaski na datki. ;) Na razie ostrzeżenia nie było, więc jeszcze tym razem zaryzykuję. :)
OdpowiedzUsuńUściski, Ori kochana.
Oczy ma jak sarenka. Bezimienna
OdpowiedzUsuńJaka sliczna, futerko ma jak zajaczek. A co z ta dziesiatka bedzie(zz,zz) Moze jakas jeszcze inna fundacja je wezmie... O matko kochana...
OdpowiedzUsuńMika
Faktycznie podobna do Daszy....Śliczna jest, na pewno znajdzie dobry domek. Piszesz, że zostało 10, mam nadzieję, że im też się poszczęści. Byłoby straszne gdyby tylko tej dziesiątce nie udało się pomóc. Z tego co rozumiem jest tam zaangażowanych kilka fundacji, cholera musi się udać!
OdpowiedzUsuńSkrobnij słówko jak będziesz miała nowe wieści.
Pozdrawiam bardzo serdecznie!!!!
Piękna. jednak na jej widok popłakałam się. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDaszka ma mordkę podobną do mojej pierwszej suni, taka pełna oddania.. Jest w tych oczkach trochę strachu ale widać, że jest gotowa pokochać bezgranicznie nowego opiekuna! Wystarczy na nią spojrzeć i pokochać. Jak patrzę na te wystające kosteczki, to jakiś koszmar, taka chudzinka.
OdpowiedzUsuńJak szkoda, że nie moge już przyjąć kolejnego zwierzaka. Ale popytam wokół
Bardzo proszę, pytaj! Wszyscy pytajcie! W Daszce jest ogromna gotowość do miłości, poza tym jest mlodziutka i szybko zapomni o złym życiu w schronisku.Ona należy do tych psów, które najbardziej potrzebują domu i wlasnego człowieka!
OdpowiedzUsuńPiękna jest!
OdpowiedzUsuńChudzinko - teraz szansa dla Ciebie i innych psiaków na życie u Ori ogromna!
wygląda jak mój Feluś kiedy stanął pod moją bramą 3 lata temu przed świętami i mój krzyk o Matko słodka i nie wiedziałam czy mogę go wziąć na ręce żeby go nie połamać taki z niego grubas był.jest piękna pod twoją opieką stanie się jeszcze piękniejsza.
OdpowiedzUsuńPiękna....
OdpowiedzUsuńWrzucę na FB, może ktoś.....
Trzymam kciuki, żeby znalazła dobry Dom!
Bidulinka :)
OdpowiedzUsuńOri, napisz proszę co z Daszką? Czy znalazła swój własny dom? Piękna psinka...
OdpowiedzUsuńNiestety, Daszka nadal tkwi w hotelu i źle to znosi. To pies wybitnie potrzebujący domu i własnego człowieka.
UsuńZamierzałam ją zabrać do nas, ale na razie choroba własna, a potem Tymusia pokrzyżowała te plany. Pytaj znajomych o domek dla niej!
Och,pytam o nią, bo miałam kogoś... ale teraz tę osobę los okropnie doświadczył :( sama straciła prawie wszystko :(
OdpowiedzUsuńAle myślę, że słoneczko jeszcze zaświeci... oby jak najszybciej. Pozdrawiam ciepło.