piątek, 19 czerwca 2009

Apollo i dziesięć Muz, czyli filia Domu Tymianka




























































































Nie, to nie jest pomyłka w tytule, po prostu Ori poszła nieco dalej niz mitologia grecka, która zadowalała się dziewięcioma Muzami. A było tak: Ori od dawna marzyła o tym, by hodować kury, gęsi i kaczki, ale zachowanie psów na widok kur sąsiada wybiło jej te pomysły z głowy. Ludzkość na szczęście wynalazła wspaniałą instytucję tesciów, więc Ori postanowiła ten wynalazek twórczo spożytkować, a że rodzice Pana Tymianka mieszkają na prawdziwej mazowieckiej wsi, nie protestowali przeciwko powiększeniu ich małego stadka kur o kilka nowych. Pan Tymianka został więc wysłany na odpowiedni targ, gdzie nabył dziesięć młodych kurek i dropiatego koguta, młokosa bez ogona i grzebienia. Uroczystość wzajemnego przedstawiania sobie kur przebiegła bez problemów, stary kogut rodziców przełknął bez sprzeciwów obecność młodego konkurenta i stadko Ori poczęło pędzić wcale przyjemny wiejski żywot. Ori była nieco rozczarowana urodą kur, które w wyobraźni widziała białe i lśniące, ale pocieszyła się myślą, że wkrótce ich chude, rozwichrzone kuperki przybiorą bardzej zaokrąglone kształty. Przyjemnie jest też wołać wieczorem: "Klio, Euterpe, Polihymnio, Terspsychoro do kurnika!", chociaż głupie stworzenia nie doceniają splendoru, jaki niosą ze sobą te imiona i kompletnie lekceważą Ori. Być może dlatego, że - jak zwrócił Ori uwagę Pan Tymianka - na kury nie woła się "kici kici". Najważniejsze jednak jest to, że są to najwłaśniejsze kury Ori i nigdy żadna z nich nie zakończy życia jako rosół.













3 komentarze:

  1. Na pewno wyrosną na piękne, dostojne i godne swoich imion :-) Daj im trochę czasu.
    Ucałowania dla krówek w cudnie wilgotne nosy! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie!! Po prostu super :D Zawsze jak czytam twoje posty buzia coraz bardziej mi się uśmiecha. Zdjęcia jak zawsze cudne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. No,no...Klio, Terpsychora...tego jeszcze nie było, ale już jest :))) bardzo mi się to porównanie podoba, ale zastanawiam się czy są muzami tylko dla koguta, czy może tez dla np. krów...
    Ja tez miałam plany opuszczenia miasta i utworzenia gospodarstwa na wsi z kurami, kaczkami, indykami i inną gadziną... jakoś nie wyszło, a zwierzaki mam tylko 'miejskie'...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń