niedziela, 7 listopada 2010

Milusia



Milusia przyjechała razem z Daszą.
Jest malutka i waży tyle co kłębek kurzu.
Milusia jest chora na padaczkę.
Ten zwitek zmierzwionego futerka i cienkich jak u kurczaczka kosteczek tkwił przytroczony do ciężkiego krowiego łańcucha.
Milusia chce być szczęśliwa.

6 komentarzy:

  1. do łańcucha ???? brak słów ....

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli to jest ta druga sunia, o ktorej pisalas w poprzednim poscie... Mozna znienawidziec niektorych ludzi...
    Bidulka..., moj poprzedni psiak mial padaczke i dozyl 16 lat. Oby znalazla kogos, kto da jej troche czasu i uczucia.
    Wiesz, jak patrze na te nieszczescia, mam wyrzuty sumienia, ze moj czterolap ma pelna miske i miekkie poslanko...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zeniu:( też miał padaczkę:( to było straszne zanim doszłam co Mu jest:( jak się wprowadze do nowej chatki, to to muszę znaleźć miejsce dla kolejnego serca..ściskamy Was!

    OdpowiedzUsuń
  4. Punto, mój jamnik, też miał padaczkę - pourazową. Miał ataki czasem co 2-3 dni. Bardzo mu pomogła kuracja dawką uderzeniową wit. B, taki mix B2, B6 i chyba B12, wet powinien wiedzieć. Brał tego całe garście, ale naprawdę był efekt. A najbardziej pomogła mu wyprowadzka na wieś... od wyprowadzki miał dosłownie kilka ataków... w ciągu 4 lat. Dożył 14 lat w niezłej formie.
    To, co jest maleńkiej najbardzej potrzebne, to spokój, trochę troski i dużo czułości. Tylko tyle... i aż...
    Ściskam jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  5. Szesnaście czarnych łap spod Karkonoszy też wyekspediowało pomoc dla Chudzinek-ściskam Zofia.

    OdpowiedzUsuń