poniedziałek, 21 stycznia 2013

O styczniu



W niedzielę przyjechała ostatnia porcja psów ze schroniska w Glinnie.
Tym samym "Dom Tymianka" wzbogacił się w styczniu Roku Pańskiego 2013 o 21 Podopiecznych!
Dwadzieścia psów pochodzi z Glinna, a jeden to "królik w kapeluszu", czyli ktoś tajemniczy z zupełnie innego źródła.
Wszystkie psy - jak to już było z Bombikiem, Klarcią, Lulkiem, Daszką  i Truflem - zostaną przedstawione Czytelnikom z należnym im szacunkiem i ceremoniałem.

Tymczasem "na tyłach", czyli w życiu codziennym pozablogowym, nowe skarby podlegają różnorodnym obróbkom - są odkarmiane, leczone, sterylizowane, uczone kontaktu z ludzką ręką, która NIE BIJE.
Eter pęcznieje od setek przesyłanych raportów o zachowaniu, nastrojach, stanie zdrowia, kupkach i tym podobnych sprawach życiowej wagi dotyczących Podopiecznych.

Wzruszacze jako istoty wyższe, czyli cudne z natury, nie muszą się tym wszystkim przejmować i spędzają czas całkiem miło (przykład na zdjęciu), ale Ori, istota zdecydowanie niższa i zupełnie niecudna, zgotowała sobie materiał do pracy i trosk na dłuuugo!


17 komentarzy:

  1. Kochana Ori,

    Wierzę w Ciebie, dasz radę z małą pomocą przyjaciół, do których( mam nadzieję) nieskromnie się zaliczam.Czytam codziennie Twoje wpisy i rozsyłam po znajomych.
    Ściskam z zasypanej śniegiem Warszawy,i przesyłam specjalne drapanka dla mojego ulubieńca Tymulka.
    Danka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! To była z mojej strony skromna próba wyłudzenia tego rodzaju pokrzepienia:-) U nas też sypie, Tymuś wychodzi na bardzo krótkie spacerki. Podrapię go za uszkiem, a Ciebie odściskuję!

      Usuń
  2. też byśmy byli raportów ciekawi....
    a w nawiązaniu do "istoty"
    Ori bez materiału do pracy i trosk ?
    Ori nie byłaby sobą....
    całusy w noski różowe, brązowe i czarne !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te raporty naprawdę nie nadają się do czytania! Najbardziej prozaiczna proza: kto ma cieczkę, a kto następny do sterylizacji, kto ma biegunkę a kto pchły i tak dalej. Natomiast uwaga na temat Ori bardzo słuszna.

      Usuń
    2. Ori,
      myśle ,że właśnie te raporty pokazują z czym naprawdę się zmagasz,
      gdy my w cieple czytamy sobie Twojego bloga,
      wzruszamy się Wzruszaczami,ale tak naprawdę nie mamy pojęcia z czym musisz sobie poradzić.Ile z nas zajmowało się chorym,zabiedzonym Futrzastym ? razy 21..I jeszcze Królik...
      Ori,proszę przynajmniej zadbać także o siebie,drugi rzut choróbska nie nadaje się do zlekceważenia!!!!

      Usuń
    3. Dorotko, muszę jeszcze raz sprostować: ja fizycznie zajmuję się tylko 14 Wzruszaczy domowych (plus 9 Wzrszaczy kocich), Podopieczni Fundacji - a jest ich teraz 47, o ile dobrze liczę-) - mieszkają w hotelikach, więc cała "obróbka fizyczna" spada na ich opiekunki. Ja muszę "tylko" zadbać logistycznie o całość - utrzymać, wykarmić, wyleczyć, wypromować i wyadoptować.

      Usuń
    4. ach,
      tylko 14 + 9 ?
      i tylko logistycznie zadbać o całość ?
      a no to luzik.............. ;)
      pozdrawiam serdecznie
      życząc skutecznej kuracji !

      Usuń
  3. Dasz radę, a gdzieżby im było lepiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno dam, ale krótki moment podłamania mi przysługuje;-)A psom najlepiej będzie we własnych domach, takich najlepszych z najlepszych.

      Usuń
  4. a ja uważam, że 21 to szczęśliwe "Oczko":) I każdemu Wzruszaczowi z Oczka i Wszystkim innym Wzruszaczom życzę dobrego kochającego Domu i dni w zdrowiu. A Pani Ori dziękuję, że jest Tytanem i Tytanką w tej robocie ratowniczej. Nie umiem pisać o pokrzepieniu, ale całym sercem i duchem wspieram Panią, a w te zimowe, śnieżne, w zamieci wieczory to na pokrzepienie przychodzi mi na myśl własnej roboty pigówka ( dużo witaminy C w rozsądnej ilości do herbaty). A tak naprawdę to pokrzepienie ja odnajduję w jednym choćby spojrzeniu Tadzia, którego Pani uratowała. Czyż można dziękować za to, czego słowami nie da się objąć?

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczęśliwe Oczko! Dziękuję za tę podpowiedź!Tadzio jest cudem samym w sobie, jak Pani słusznie zauważyła, często oglądam sobie to jego zdjęcie z różowym kotem, ale i tak nie mogę wymazać z pamięci okropnego zdjęcia z mordowni, na którym Tadzio rozpaczliwie próbował się wydostać zza krat!Pigwówki zazdroszczę, bo się właśnie rozkładam w drugim rzucie choróbska do tego przypomniałam sobie, że nie odpowiedziałam na Pani ostatni mail. Wstydzę się i naprawię niebawem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dobrze uslyszec cos o Tadziu!!!! To byl moj absolutny faworyt i jestem bardzo szczesliwa, ze ma taki wspanialy dom. Pozdrawiam bardzo serdecznie pania Tadzia i bardzo sie ciesze, ze Pani go wziela do siebie.

      Ori, wiem, ze fizycznie to ty sama z tym wszystkim jestes, ale przeciez wiesz, ze my za toba murem i codziennie o Tobie i Twojej wspanialej robocie myslimy i podziwiamy. Nie jestes sama, dziewczyno, nie!!!
      Usciski i mizianki dla wszystkich
      Mika

      Usuń
    2. Do Pani Miki :) [jeśli Pani Ori pozwoli na tę prywatę]
      Czasem Pani Miko, gdy Pani tak pisze o Tadziu, to mam podejrzenie graniczące z pewnością, że zna Pani Tadzia osobiście? hmm:)? I to ja miałam szczęście z Tadziem:)! a wszystko to, co Pani Ori napisała w ogłoszeniu adopcyjnym to oczywiście była szczera prawda. A jak znalazłam to ogłoszenie? oczywiście przez przypadek. Bo jak od 5000 lat mawiają Chińczycy "światem rządzi przypadek". Ale dość tej prywaty. Od Pana Tadzia obu Paniom przesyłam ukłony, całusy i zamerdanie ogonem!
      ciepło pozdrawiam
      ps.1 z dumą muszę powiedzieć, że Tadzio nawet umie polecenie >noga< a z zadumą chciałabym zapytać jak Tadzio nabył tę umiejętność? bo to Intrygujący Tadeusz. I ta jego wiara w człowieka...
      ps.2 melduję, że u Tadzia wszystko w porządku!

      Usuń
    3. To ja jeszcze prywate pociagne, przepraszam. Niestety Tadzia znam tylko z ekranu komputera, ale fluidy slal, oj slal! Nie bylam w stanie go wziac, ale trzymalam kciuki, zeby mu sie udalo. No i jak widac, udalo sie znakomicie! Poza tym mam sentyment do imienia, moj ojciec byl Tadeusz...
      Pozdrawiam cieplo bardzo
      Mika

      Usuń
  6. 21 piesków, ależ to dużo...
    Niech im się ułoży już teraz jak najlepiej w życiu...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję Wam kochani za pomoc i zaopiekowanie się Glinniakami. Pozdrawiam Małgorzata

    OdpowiedzUsuń
  8. Ori, kocham Cie i dziekuje, ze istniejesz :)

    OdpowiedzUsuń