poniedziałek, 12 stycznia 2015

Dzień Nusi



Dzień Nusi.
Nusia jest TRZY LATA w domu Tymianka.
To nie jest wyjątkowy dzień, bo każdy dzień z Nusią jest wyjątkowy.
Niech to sobie patetycznie brzmi, co tam.
Nusia, trzy lata temu sparaliżowana, cierpiąca staruszka, której lekarze nie dawali nadziei na przeżycie.
Zabrana ze schroniska przede wszystkim po to, by po długim smutnym życiu swoje ostatnie dni spędziła w cieple, otulona, przytulona, CZYJAŚ.




Nusi tak spodobało się otulanie i przytulanie, że powoli, powolutku stanęła na łapki, a potem zaczęła chodzić, biegać, skakać i szaleć.
Ori bębni o tym z zachwytem w każdą rocznicę, więc dzisiaj oszczędzi Czytelnikom kolejnej opowieści, a jeśli ktoś  ma ochotę, może zajrzeć do stycznia roku 2012 na blogu tymiankowym do nusiowych początków.




Pan Tymianka często powtarza: Stworzyłaś potwora!
Bo Nusia rzeczywiście zachowuje się skandalicznie: rządzi dużymi i małymi, młodymi i starymi, wykłóca się o wszystko i rozpycha na kanapie.
Ori niejedną noc przesypia wyciągnięta w formie cienkiego placuszka na boku, bo na jej części łoża rozwalają się bez kompleksów Jaśnie Państwo: Nusia, Tamiś i Tuliś, a Pan Tymianka broni swojej połowy zaporą z Rumianka, Tofika i Puszka.
"Bo Nusia chce" - brzmi w takich wypadkach wyjaśnienie Ori. I już.

















Tuż przed ostatnim Bożym Narodzeniem Nusia nagle i niepokojąco zachorowała.
W nocy zaczęła wymiotować, straciła równowagę, nie utrzymywała się na łapkach.
Szczęśliwie trafna diagnoza i dobrze dobrane leki postawiły Nusię - dosłownie - na łapki.
Zostało jej przechylenie głowy, które z czasem trochę się zmniejsza, ale prawdopodobnie zostanie na zawsze. Początkowo bardzo jej to utrudniało chodzenie, ale Nusia jest niezwykle dzielna, "roztrenowała" mięśnie, porusza się już prawie zupełnie sprawnie.










Nusiu, Najdroższa i Najnieznośniejsza, Najukochańsza i Najaksamitniejsza,
żyj zdrowo i szczęśliwie i długo, bo wiesz, że jesteś bezcenna i bardzo, bardzo potrzebna!




7 komentarzy:

  1. Nusia - bohaterska dziewczyna!!!! I szczęściara, że jest, gdzie jest:-))) I oczywiście Orion także fartowny chłopak!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ori jesteś Wielka :) Przy Tobie nawet paraliż ustępuje, bo masz Wielkie Serce i to ono stawia na łapki te biedaki, czego Niusia jest przykładem.

    Niusiu Kochana trzymaj się dzielnie i zdrowo, a my trzymamy kciuki za to powodzenie :)
    P.S. Nie jesteŚ potworem, tylko nieustającym REKONWALESCENTEM :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak ja ryczałam jak napisałaś, że Nusia stanęła na łapkach...i niech się rozwala na łóżku, ja też śpię jak naleśnik i jeszcze to chrapanie zarówno męża jak i kota, ale oczywiście mąż dostaje ochrzan.pozdrawiam. Ula

    OdpowiedzUsuń
  4. Śpiący pies to jest jeden z najbardziej wzruszających widoków na świecie. Piękne są te dwa przytulone pyszczki. Pozdrawiam Nusię, Oriona i cały Dom Tymianka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kretka właśnie powędrowała do łóżka, otuliłam ją kołdrą, a ona ogrzeje mi nogi. Muszka pobiegnie jak już będziemy się kłaść i wszystko sprawdzi. Wzruszacze są do wzruszania. Dzięki Najwyższemu, że sterydy postawiły dzielne ciałko na łapkach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham wirtualnie te wszystkie twoje misie,puszatki i inne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dobrze być pod opieką Ori, wie tylko ten kto trafił w te dobre, czułe ręce:-)
    głaski dla podopiecznych Ori i uściski dla samej Ori za dzielność w działaniu!:-)

    OdpowiedzUsuń